„E-maile zawierały komunikat, że klient otrzymał na konto pewną kwotę pieniędzy i może je odebrać, logując się na stronę Moneybookers, do której podany był link. Jeśli użytkownik zaloguje się na niej przez przysłany link, udostępnia dane umożliwiające włamanie się do konta.” – informuje dziennik.
„Gdy dowiadujemy o takich przypadkach, staramy się jak najszybciej unieruchomić serwer, z którego rozsyłane są takie e-maile.Współpracując z policją, staramy się wytropić nadawcę tych wiadomości”, mówi Marek Krawczyk, dyrektor Moneybookers w Polsce
„Tego typu praktyki zdarzają się dość często i dotyczą również banków, ale tylko nieliczne przypadki są ujawniane. Banki są bardzo narażone na ataki hakerów. Kilka tygodni temu dokonano elektronicznego włamania do szwedzkiego Nordea Banku, w wyniku którego stracił on około 1 mln euro. Tysiące klientów otrzymywało podrobioną korespondencję od banku.” – czytamy w „Gazecie Prawnej”.
Problem wyłudzeń danych od osób korzystających z bankowości internetowej dotyczy klientów na całym świecie. Niedawno Urząd Nadzoru Finansowego w Wielkiej Brytanii (The Financial Services Authority) podał do wiadomości, że brytyjski sektor usług finansowych odnotował 8000% wzrost liczby przypadków phishingu w ciągu dwóch ostatnich lat. Ataki phishingowe odpowiedzialne są za 25%-50% strat ponoszonych przez klientów w wyniku kradzieży środków zgromadzonych na rachunkach bankowych.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej” w artykule Moniki Krześniak pt. „Nowe pułapki bankowości elektronicznej”