Płatności mobilne w Biedronce najlepsze dni mają już za sobą. System zadebiutował w 2013 roku jako alternatywa dla kart płatniczych. Po obniżce opłaty interchange sieć zaczęła akceptować plastikowy pieniądz. To był gwóźdź do trumny autorskiego systemu płatności mobilnych iKasa.
Płatności telefonem w Biedronce oferowały klientom Alior Bank, Getin Bank (w tym nieistniejące już marki Getin Online i Open Online), Esbank i Bank Pekao. Z końcem ubiegłego roku Getin wycofał się z iKASy. Okazuje się, że podobną decyzję podjęli spółdzielcy z Esbanku. – Aktualnie oferujemy naszym Klientom płatności mobilne w technologii HCE – poinformowała mnie Arleta Węgrzyńska z biura prasowego Esbanku.
Malwina Wrotniak-Chałada, Bankier.pl
I rzeczywiście – płatności HCE trafiły do oferty banku zaledwie kilka dni temu. Aplikację do płatności zbliżeniowych dostarczyła Spółdzielcza Grupa Bankowa (Portfel SGB). Do programu można podpiąć mobilne karty Visa. Skorzystać z nowego rozwiązania mogą wszyscy klienci banku, ale by aktywować płatności muszą udać się do placówki.
Wróćmy jednak do płatności mobilnych w Biedronce. Na placu boju pozostały już tylko dwa banki – Alior Bank i Bank Pekao. Oba banki oferują dziś rozwiązania oparte o HCE, więc kodami płaci już niewiele osób. Do niedawna Jeronimo Martins podawała mi statystyki dotyczące płatności mobilnych, ale ostatnio spółka odmówiła mi dostępu do tych danych. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że iKasa dogorywa. Wycofanie usługi z Aliora to pewnie już tylko kwestia czasu.
Mobilny eksperyment nie przetrwał próby czasu. Wielu komentatorów od początku uważało, że płatności mobilne są w Biedronkach z góry skazane na porażkę. Nie ten moment, nie ta grupa klientów. Tymczasem dziś wiele sieci handlowych wprowadza rozwiązania podobne do iKasy. Swoje aplikacje mają Zara, Starbucks, Carrefour czy Walmart. Zmienia się też profil samej Biedronki, która chce zerwać łatkę dyskontu, wprowadza coraz więcej towarów premium i aktywnie rywalizuje z Lidlem. Dziś płatności mobilne, powiązane na przykład z programem lojalnościowym, miałyby więcej sensu niż przed 5 laty, kiedy to rynek dopiero raczkował.