Najlepsze na świecie wina kupowane są przede wszystkim po to, by trafić do kieliszków, a nie do portfeli. Nabywcy nastawieni wyłącznie na zysk mają minimalny udział w rynku. Dzięki takiej proporcji wzrosty notowań win są bardziej stabilne i uzasadnione.
Według Le Conseil Interprofessionnel du Vin de Bordeaux – zrzeszenia producentów oraz pośredników w obrocie bordoskim winem, rocznie wytwarzane jest w tym regionie ok. 5 mln hektolitrów trunków (660 mln butelek). Wino wyprodukowane w 2009 r. sprzedano łącznie za 3,37 mld euro. Ubiegłoroczne trunki dopiero wchodzą na rynek, lecz należy oczekiwać podobnych kwot. Jednocześnie łączne aktywa winnych funduszy inwestycyjnych to ok. 92 mln euro. Zgromadzony przez nie kapitał, stanowi więc niespełna 3 proc. wartości rocznej produkcji wina w Bordeaux.
Na rynku surowców czy metali szlachetnych udział popytu inwestycyjnego jest ważnym parametrem obserwowanym przez ekspertów. Dla przykładu, w przypadku złota, udział inwestorów przez wiele lat nie przekraczał 10 procent, jednak ostatnio – według szacunków Deutsche Banku – wzrósł do 40 procent (pozostałą część popytu zapewniają jubilerzy). – Nabywcy którzy kupują dany towar tylko dla zysku nie mają sentymentów i jeśli znajdą inną, bardziej zyskowną lokatę przeniosą swoje pieniądze, a to może oznaczać spadek cen – mówi Maciej Kossowski, Prezes Wealth Solutions SA.
Wzrosty cen najlepszych francuskich win ewidentnie wynikają ze zwiększonego popytu na te trunki – szczególnie na rynkach wschodzących. Jak ocenia International Wine and Spirit Research w 2005 Chińczycy wypili 3,36 milionów litrów win francuskich. W tym roku będzie to ponad 67,5 miliona litrów, a wiec 20 razy więcej! – Tempo wzrostu nie słabnie, bo potencjał tego rynku jest ogromny. Bogacąca się klasa średnia w Chinach zakochała się w topowych winach z regionu Bordeaux, których roczna produkcja siłą rzeczy jest ograniczona. To musi oznaczać wzrost cen, a więc także zyski inwestorów – mówi Krzysztof Maruszewski, Członek Zarządu Wealth Solutions zarządzający portfelem win inwestycyjnych.
Źródło: Wealth Solutions