We wtorek spadkowa korekta zdecydowanie przybrała na sile. Tym razem najmocniej mocniej przycisnęła indeksy głównych giełd europejskich. WIG20 należał do najmniej poszkodowanych.
Mimo, że we wtorek nie pojawiały się żadne nowe negatywne informacje, mogące skłonić inwestorów do wyprzedaży akcji, spadki na większości europejskich parkietów przybrały na sile. Jeśli nie liczyć zniżkującego o 3 proc. moskiewskiego RTS i tracących po ponad 2 proc. wskaźników w Madrycie, Wiedniu i Sztokholmie, najmocniej dała się we znaki głównym giełdom naszego kontynentu.
Początkowo indeksy w Paryżu i Frankfurcie zniżkowały po około 0,5 proc. Podaż szybko jednak przycisnęła i przed południem skala spadku sięgała już 1,5 proc. Do tej dwójki dołączył też londyński FTSE. Bardzo dobrze radził sobie natomiast wskaźnik w Atenach, rosnący przed południem o 1,5 proc., mimo że to właśnie z Grecją związane mogły być obawy inwestorów. Dotyczyły one zaplanowanej na czwartek operacji wymiany obligacji, a ściślej biorąc udziału w niej prywatnych wierzycieli. Warunkiem jej przeprowadzenia na zasadzie dobrowolności jest wyrażenie na nią zgody przez 90 proc. wierzycieli. W przeciwnym razie zadziałać ma specjalna klauzula, wymuszająca na nich udział w operacji. Pojawiły się nawet pogłoski, że termin operacji ma być przesunięty na 14 marca. Zostały one szybko zdementowane, ale niepokój pozostał.
Sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od niewielkiego spadku indeksów. WIG i WIG20 traciły na otwarciu po około 0,15 proc. Nieco większe spadki miały miejsce w przypadku wskaźników małych i średnich spółek. sWIG80 przez większą część dnia tracił mocniej niż pozostałe wskaźniki. Wczesnym popołudniem spadał o 1,6 proc. Indeks największych spółek trudne chwile przeżywał przed południem. W najgorszym momencie dotarł do 2256 punktów, tracąc 1,2 proc.
Początkowo trudno było z grona blue chips wyłonić zdecydowanych liderów i outsiderów. Z czasem sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna. Spadkowiczom przewodziły tracące momentami ponad 4 proc. akcje KGHM, a tuż za nimi plasowały się zniżkujące po około 3 proc. papiery JSW i Lotosu. Po niemal 2 proc. w dół szły walory GTC, Pekao i TVN. Na przeciwległym biegunie znalazły się rosnące momentami o 1,8 proc. akcje Banku Handlowego, oraz trzymające się po kilka dziesiątych procent na plusie papiery PKO, PKN Orlen i Bogdanki, choć i im zdarzało się trafiać chwilami pod kreskę.
Po południu sytuacja na giełdach wyraźnie się pogorszyła. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zwiększyły skalę spadku do 2,5 proc. FTSE tracił ponad 2 proc. Wskaźniki na Wall Street zaczęły dzień od zniżek przekraczających 1 proc. Na półtorej godziny przed końcem sesji WIG20 szedł w dół o 1,6 proc.
Wszystko wskazuje na to, że niedźwiedzie na dotychczasowych zdobyczach nie poprzestaną, choć trudno w tej chwili przewidzieć skalę i czas trwania korekty.
Źródło: Open Finance