Francuski właściciel sieci hipermarketów, spółka Carrefour kupiła holenderską spółkę Ahold Polska, właściciela sieci Albert i Hypernova. Wartość transakcji wyniosła 375 mln euro. Czy Lukas Bank powinien obawiać się tej transakcji?W tym momencie nie wiadomo. Transakcja przejęcia spółki obejmie zarówno świadczenia pieniężne, jak i przejęcie zobowiązań. Oznacza to, że Carrefour, gdzie ma silną pozycję Cetelem Bank, przejmie hipermarkety Hipernova, gdzie karty kredytowe wydaje Lukas Bank. Bardzo możliwe, że będziemy mieć w związku z tym do czynienia z podobnym scenariuszem, jak przy przejęciu przez sieć REAL hipermarketów Geant. Tam Lukas stracił REALa na rzecz Sygma Banku. Amibcjonalna porażka, bo przecież stracono wygrywającą, a nie przegrywającą sieć. Można się pocieszać, że to chodziło o ten program cały lojalnościowy, ale czy tylko?
Strata Hypernovy byłoby dużym ciosem dla Lukas Banku. Karty wydawane razem z supermarketami, to w końcu dość pokaźna część jego portfela kredytówek. Do tego dochodzą też kredyty ratalne.
Przykładem jak ważne dla Lukasa są supermarkety, jest Tesco. Na czas świąt można tam skorzystać z promocji „darmowy kredyt”. Klient kupuje towar na kartę kredytową, która wydawana jest bezpłatnie, do tego dostaje też dodatkowe 10 zł. Na koniec, zależnie od kwoty zakupów, może dostać kredyt na 5 (dla kwoty kredytu od 150 zł), 10 (od 300 zł) lub 15 rat (od 500 zł) – bez żadnych dodatkowych opłat. RRSO wynosi w tym przypadku 0%! Jednym słowem tylko brać. I pewnie klienci będą brać, a liczba kart kredytowych w Lukas Banku znowu poszybuje w górę. Tyle, że liczbę tych kart trudno z czymkolwiek porównywać. Wynika to z faktu, że biorąc taką kartę, klient dostaje od razu tzw. kupon pierwszego zakupu. Jest on ważny przez ok. 10 dni od wydania. Na ten kupon można zrobić zakupy w poczet karty kredytowej. Sam plastik przychodzi do domu klienta pocztą, do 21 dni od podpisania umowy. Kredyt sobie na niej pracuje, ale sama karta może równie dobrze być aktywowana, co pocięta i wyrzucona do kosza, czy włożona do szuflady. Jednym słowem nie ma ona nic wspólnego z kartą jako środkiem płatniczym, a znacznie więcej z kredytem ratalnym. Oczywiście jakaś część takich klientów aktywuje kartę i nawet nią płaci za zakupy. Jaka? To słodka tajemnica Lukas Banku, którą próbuje ukryć – tak samo jak Sygma, czy Cetelem Bank. GE Money Bank znając sztuczki konkurentów wziął się obraził i też podaje dane, może nie z sufitu, co nie do porównania z tradycyjnymi bankami. Nie ma się co martwić. Dojdzie za chwilę eurobank i Santander, jest już AIG Bank. I szybko w statystykach dogonimy Europę, a może i USA 😉 No cóż. Szkoda.