Nowy cennik w Kredyt Banku pojawi się pierwszego października. Bank zmienia sieć bankomatów partnerskich, likwiduje program „Razem”, wprowadza warunkową opłatę za Ekstrakonto Plus i podwyższa niektóre opłaty.
Jedną z ważniejszych informacji dla klientów banku są zmiany związane z siecią bankomatów partnerskich. Od 1 października oprócz bankomatów własnych Kredyt Banku, na preferencyjnych warunkach będzie można wypłacać gotówkę z bankomatów Euronetu i BZWBK. To nieco mniej niż dotychczas, ale nadal około 5 tys. maszyn na terenie kraju. Za wypłatę z bankomatów Cash4You, BGŻ, Invest Bank, Global Cash i Krakowskiego Banku Spółdzielczego bank będzie pobierał standardową opłatę, taką jak pobiera w przypadku obcego bankomatu. Zapis ten nie będzie dotyczył klientów, którzy korzystają z pakietów ze wszystkimi bankomatami bez prowizji, czyli np. Ekstrakonta Plus.
Bank likwiduje program „Razem”. Dla posiadaczy rachunków wycofanych już z oferty i objętych programem oznacza to wzrost opłat za prowadzenie konta. Ekstrakonto S będzie kosztowało 7,99 zł (obecnie 5,99 zł), Ekstrakonto Profit 9,99 zł (obecnie 7,99 zł), a Ekstrakonto VIP 15,99 zł (obecnie 12,99 zł). Pojawi się też miesięczna opłata w wysokości 1 zł przy bezpłatnym dotychczas koncie Junior, a konto Student będzie kosztowało 2 zł (obecnie 0,99 zł). Bank wprowadzi opłatę warunkową za obsługę karty debetowej. Jeśli klient nie dokona trzech transakcji miesięcznie, bank pobierze za obsługę karty 4 zł. Jeśli warunek zostanie spełniony, karta będzie za darmo. Zapis będzie dotyczył rachunków Ekstrakonto S, Ekstrakonto Profit, Ekstrakonto VIP oraz kart Kontakt wydanych do Konta Junior i Student. W przypadku Visy Electron dla dwóch ostatnich pakietów opłata warunkowa wyniesie 2 zł. To akurat dobra informacja, bo posiadacze części pakietów będą mogli uniknąć sztywnej opłaty za kartę.
Bank wprowadzi opłatę warunkową do swojego sztandarowego produktu – Ekstrakonta Plus. To ten najwyżej oprocentowany na rynku ROR (7 proc. do kwoty 3 tys.) reklamowany przez duet Mann – Materna. Do tej pory rachunek był bezwarunkowo bezpłatny, teraz będzie bezpłatny tylko przy wpływach miesięcznych z tytułu wynagrodzenia na poziomie 1 tys. zł. Jeśli taka suma nie wpłynie na konto, bank pobierze 7 zł prowizji. Dla klienta aktywnie korzystającego z konta jest to raczej warunek prosty do spełnienia. Gorzej dla tych, którzy Ekstrakonto Plus traktowali jako konto oszczędnościowe.
Wzrosną także opłaty za transakcje kartami kredytowymi w bankomatach. Wypłata gotówki z bankomatu i w oddziale będzie kosztowała 3 proc. min. 10 zł (obecnie 3 proc. min. 7 zł.) Opłata za wypłatę gotówkową z karty MasterCard Platinum pozostaje bez zmian. W starszych typach kont wzrosną także opłaty za wypłatę za granicą gotówki kartami debetowymi. Oprócz tego pojawi się też kilka drobnych podwyżek lub opłat za mniej popularne operacje. Na przykład zmiana konta z wspólnego na indywidualne i odwrotnie będzie kosztowała 25 zł, a wydanie kodów jednorazowych 8 zł (obecnie bezpłatne). Bank nie będzie za to pobierał opłat za wydanie i wymianę tokena. Szczegółowe informacje o wprowadzanych zmianach dostępne są już na stronie banku.
Fala podwyżek za usługi bankowe przetacza się przez sektor już od wielu miesięcy. Zaledwie kilka dni temu o niekorzystnych zmianach w cenniku informował BZWBK. Co ciekawe, wkrótce oba banki będą należały do tego samego właściciela – Grupy Santander. Patrząc na ruchy BZWBK można oczekiwać, że Hiszpanie przeprowadzą także własne porządki w Kredyt Banku. Oczywiście Kredyt Bank czy BZWBK nie są wyjątkami na tle rynku. W ubiegłym tygodniu wybrane opłaty podniósł także Credit Agricole, wcześniej na taki ruch zdecydowały się Bank BGŻ i BOŚ. Część banków wprowadziła zmiany już w pierwszej połowie roku. To wszystko efekt spadającej sprzedaży kredytów, kolejnych rekomendacji nadzoru, kryzysu, rosnącego bezrobocia i spowolnienia w gospodarce. Banki, by zasypać rosnącą wyrwę w zyskach, starają się więc głębiej sięgać do kieszeni wszystkich klientów. Dobrze tu pasuje klasyczny cytat inżyniera Mamonia 🙂
Co ciekawe, z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w 2009 roku – po pierwszej fali kryzysu. Wówczas konta i karty drożały na potęgę, bo pojawiły się problemy ze spłacalnością kredytów, pozyskiwaniem franków, wyhamowała sprzedaż produktów inwestycyjnych. Jak widać, historia lubi się powtarzać – także w bankowości.