Osoby kupujące mieszkania mają coraz większe trudności z zaciągnięciem kredytu hipotecznego. Rosną zarówno koszty zobowiązań, jak i wymagania banków wobec kredytobiorców.
W ostatnich kwartałach banki podpisują coraz mniej umów kredytowych. Część klientów aby móc kupić mieszkanie musi pogodzić się z wyższą prowizją albo wykupić dodatkowe produkty bankowe. W wielu instytucjach, jak informuje Comperia.pl, klienci muszą się borykać z długimi uciążliwymi procedurami, wiążącymi się koniecznością dostarczania licznych dodatkowych dokumentów dotyczących zatrudnienia i zarobków, czy wyciągi z kont, itp.
To powoduje, że osoby poszukujące finansowania zakupu mieszkania zniechęcają się i wybierają bank, w którym nie ma tak dużo formalności. Niestety często wiąże się to z koniecznością zapłacenia wyższej marży. Po odmowach w kilku bankach, osoby ubiegające się o kredyt na mieszkanie zazwyczaj weryfikują oczekiwania dotyczące parametrów kredytu.
Najmniej chętnie przy zaciąganiu zobowiązania hipotecznego godzą się na dodatkowe ubezpieczenia i przystąpienie do długoletnich programów oszczędnościowo-inwestycyjnych. Nie mniej w niektórych przypadkach przyjęcie dodatkowych produktów banku może być rozwiązaniem opłacalnym. Jeśli w zamian za obniżenie marży bank wymaga na przykład jedynie założenia rachunku i deklaracji przelewania pensji warto się na to przystać.
Mniejsze kwoty kredytów
Od początku tego roku zdolność kredytowa Polaków systematycznie maleje. Niestety sami bankowcy nie przewidują w najbliższym czasie złagodzenia polityki kredytowej, wynika z najnowszej publikacji NBP.
Kredytobiorcy przeznaczają zaś coraz większą część dochodów na spłatę zobowiązań zaciągniętych na zakup mieszkań. Jak wylicza Dom Kredytowy Notus, w drugim kwartale br. przeciętna rodzina na obsługę kredytu hipotecznego musiała wydać ponad 37 proc. dochodów.
Analitycy tej firmy podają, że rodzina uzyskująca dochód w wysokości 5 tys. zł netto, chcąc zaciągnąć kredyt na 100 procent wartości nieruchomości, może liczyć na około 345 tys. złotych. Jeszcze w kwietniu ta sama rodzina mogła dostać około 395 tys. zł.
Wyższe koszty
Niezwykle trudno jest dziś uzyskać w banku marżę poniżej 1 proc. Na rynku kredytowym nie pojawiają się nowe promocje, twierdzą analitycy porównywarki finansowej Comperia.pl. Z ich wyliczeń wynika, że w lipcu br. marża kredytu w złotych w wysokości 300 tys. zł z 20 proc. wkładem własnym wyniosła 2,32 proc. Była wyższa niż miesiąc wcześniej o ok. 0,20 proc. Przy ofertach promocyjnych powiązanych ze sprzedażą dodatkowych produktów bankowych przeciętne marże dla kredytu w złotych sięgnęły poziomu bliskiego 1,5 proc., wzrastając z 1,35 proc.
Kredyty denominowane do euro też tracą na atrakcyjności. Średnia marża takich zobowiązań wynosi dziś 5,88 proc., a jeszcze w lipcu 2011 roku było to 3,15, wylicza Comperia.pl. Marże kredytów w dolarze amerykańskim zupełnie już nie zachęcają do ubiegania się o nie.
Program dopłat wygasa
Co gorsze, maleje także znaczenie programu dopłat do kredytów, który dotąd stanowił duże ułatwienie dla osób planujących zakup mieszkań. Na rynku brakuje ofert, które kwalifikowałyby się do dopłat ze względu na niskie limity stawek cenowych za 1 mkw. przewidziane dla poszczególnych miast. W ofercie deweloperów można jeszcze znaleźć pojedyncze oferty.
– Za kilka miesięcy program dopłat do kredytów przestanie działać, dlatego wiele osób poszukuje teraz mieszkań, na których zakup może jeszcze uzyskać tą preferencyjną pożyczkę. W naszej poznańskiej inwestycji Red Park na Dębcu prawie wszystkie mieszkania w programie Rodzina na swoim się już sprzedały. W ofercie mamy jeszcze tylko dwie kawalerki i cztery ostatnie mieszkania dwupokojowe o powierzchni 50 – 52 mkw., które kwalifikują się do dopłat – wymienia Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży w Red Real Estate Development. – Z kolei w naszej stołecznej inwestycji wprowadziliśmy specjalną promocję dla rodzin obniżając cenę wybranych lokali. Dzięki temu na osiedlu Alpha w warszawskich Skoroszach mamy jeszcze dostępnych obecnie kilka mieszkań o metrażu od 46 do 71 mkw. z ogródkami o pow. 21 – 36 mkw., na które można zaciągnąć kredyt, do którego dopłaci państwo.
Stać nas na jeden pokój mniej
Ceny mieszkań spadają, a mimo to kredytobiorców stać na coraz mniejsze mieszkania. Z wyliczeń Expandera wynika jednak, że korzyści ze spadku cen niweczy spadek zdolności kredytowej. Dostępna kwota kredytu spadła na tyle, że możemy dziś kupić o jeden pokój mniej niż na początku 2011 roku.
Tylko od początku bieżącego roku zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny z dochodem 8 tys. zł netto spadła o niemal 50 tys. zł. Na początku 2011 roku taka rodzina mogła liczyć na kredyt złotych aż o 137 tys. zł wyższy niż dziś.
Analitycy Expander podają, że opisana rodzina w kwocie dostępnego kredytu może dziś kupić od ponad 9 mkw. do prawie 15 mkw. mieszkanie mniejsze niż na początku 2011 roku w zależności od miasta.
Źródło: RED Real Estate Development