Lloyds Banking Group – największy brytyjski pożyczkodawca hipoteczny – zredukuje zatrudnienie o 9.000 etatów w ciągu trzech lat. To nie pierwsze tego typu redukcje w brytyjskiej branży bankowej.
Bank ma podać szczegóły planowanych zwolnień w przyszłym tygodniu. Informacje o ścięciu dziewięciu tysięcy etatów podały niezależnie od siebie Reuters i Bloomberg, powołując się na swoich informatorów wewnątrz firmy.
Obecnie Lloyds zatrudnia ok. 88 tys. ludzi po tym, jak w ciągu ostatnich sześciu lat ograniczył zatrudnienie o 37 tys. etatów. Podczas pierwszej fali kryzysu finansowego Lloyds dostał 20,5 miliardów funtów wsparcia od państwa i został faktycznie znacjonalizowany. Rząd Wielkiej Brytanii nadal posiada 25% udziałów w banku.
Fala redukcji personelu przetacza się przez sektor bankowy od 2008 roku. Od tego czasu Royal Bank of Scotland zredukował zatrudnienie o 67,6 tys. etatów, a Barclays o 63 tys. Redukcja w bankowości dotkliwe są zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, gdzie przed kryzysem sektor finansowy odgrywał kluczową rolę w gospodarce.
Mniej pracy w bankowości to wypadkowa kilku czynników. Po pierwsze, zadłużone po uszy społeczeństwa i przedsiębiorstwa potrzebują oddłużenia i pomimo rekordowo niskich stóp procentowych niechętnie sięgają po kredyty. Potrzeba więc mniej ludzi do „sprzedaży” pożyczek. Po drugie, rewolucja internetowa doprowadziła do spadku liczby klientów w tradycyjnych oddziałach – coraz więcej operacji kasowych przeprowadzana jest online.
I po trzecie podczas kredytowej bańki z przełomu XX i XXI wieku sektor finansowy rozrósł się ponad miarę, zasysając pracowników z innych sektorów gospodarki. Teraz sytuacja wraca do normy.
K.K./Bloomberg/Reuters