Ostatnie tygodnie to ciągła huśtawka indeksów. Z drugiej strony, wielu analityków i inwestorów uważa, że jest to idealny moment do robienia zakupów i działań spekulacyjnych, typu krótka sprzedaż. Czy obserwujecie Państwo obecnie takie tendencje?
Obecnie rynek papierów wartościowych doświadcza silnego trendu spadkowego, który może potrwać do połowy 2009 roku. Takie momenty są wykorzystywane przez wielu inwestorów do spekulacji na spadkach np. poprzez zajmowanie krótkich pozycji. Warto podreślić, że do takiego rodzaju operacji należy podchodzić bardzo ostrożnie. Kiedy trend spadkowy się skończy, notowania spółek mogą silnie wzrosnąć (może nawet o 10 procent na zleceniu) w trakcie sesji.
Jak długo Państwa zdaniem potrwa obecna sytuacja na światowych giełdach? Czy widać już pierwsze oznaki końca bessy?
Spodziewamy się, że spadki na rynkach będą trwać także przez pierwsze półrocze 2009 roku. Korzystne zmiany zaczną się pojawiać wraz z nadejściem lepszych danych ekonomicznych ze spółek i gospodarek. Niestety, jak na razie nie widać wyraźnych znaków wskazujących na nadejście zmiany na rynkach.
Czy Polska może stanąć przed takim samym kryzysem finansowym, jak ten, który obserwujemy na Węgrzech?
Polska należy do najbardziej stabilnych gospodarek Europy Środkowej. Macie stabilny system bankowy i, w przeciwieństwie do Węgier, niższy poziom zadłużenia. Nie należy się spodziewać, że wystąpią tutaj takie same problemy, jak te na Węgrzech. Dla przyszłości Polski najważniejsze w tej chwili jest utrzymanie stabilnego systemu finansowego i dalsze utrzymywanie uniskiego poziomu zadłużenia wyrażonego w procencie produktu krajowego brutto.
Czy wejście Polski do strefy euro mogłoby przyczynić się do ograniczenia skutków światowego kryzysu finansowego w naszym kraju?
Wejście do strefy euro jest procesem, który ma zarówno pozytywne, jak i negatywne konsekwencje, a w długookresowym kontekście – olbrzymie korzyści. Dla przeciętnego obywatela zaowocuje on uproszeniem pobytu w krajach, które używają euro. Natomiast dla polskich firm, wejście do strefy euro uprości dostęp do rynku liczącego obecnie około 300 milionów ludzi, a dzięki wejściu Polski – 340 milionów. Z drugiej jednak strony, Polski rynek stanie się bardziej konkurencyjny dla zagranicznych inwestorów, ponieważ zacznie na nim obowiązywać silna międzynarodowa waluta.
Zarówno dla Polaków, jak i polskich firm, bardzo interesujące będzie obserwowanie rozwoju sytuacji na Słowacji, która wprowadzi euro 1 stycznia 2009 roku. Jako iż jest to sąsiad Polski, należy się spodziewać, że Polska doświadczy podobnego wzrostu gospodarczego, jak ten na Słowacji, gdzie mamy do czynienia z pozytywnymi zmianami w obrębie inflacji, bezrobocia, produktu krajowego brutto i innymi danymi makroekonomicznymi. Oczywiście, należy się także spodziewać wystąpienia różnic wynikających z wielkości obu gospodarek (Słowacja ma 5,5 miliona mieszkańców, podczas gdy Polska 38,4 miliona). Ale najważniejszy będzie moment, w którym Polska dołączy do strefy euro. W przypadku Słowacji, następuje to w okresie globalnego kryzysu finansowego, który według opinii ekonomistów na całym świecie zakończy się recesją. To z pewnością dotknie poziomu światowych inwestycji, co z kolei mogłoby ograniczyć spodziewane pozytywne aspekty wejścia Słowacji do strefy euro.
Trudno jest mi w tej chwili oceniać, jak się zachowają główne wskaźniki makroekonomiczne Polski, ponieważ dopiero poznajemy waszą gospodarkę. Będziemy mogli pokusić się o takie oceny w momencie, gdy poznamy ją lepiej i będziemy mogli obserwować jej rozwój, tak jak na Słowacji czy w Czechach, gdzie działamy już odpowiednio od 6 i 15 lat.
Dlaczego zdecydowaliście się Państwo rozwinąć działalność w Polsce właśnie w tym momencie, kiedy widać odejście Polaków od giełdy?
Decyzja o nawiązaniu współpracy z GPW zapadła w pierwszej połowie 2007 roku, a jej celem było wzbogacenie naszej oferty w ramach Grupy Finansowej Fio. W lutym tego roku zostaliśmy zagranicznym członkiem GPW. Od tego momentu liczony jest okres 6 miesięcy, podczas którego musimy spełnić wszystkie zobowiązania prawne umożliwiające rozpoczęcie obrotu internetowego na naszej platformie. W przeciwnym wypadku, nasze członkostwo mogłoby ulec wygaśnięciu. Nie mieliśmy zamiaru ograniczać naszej działalności w Polsce ze względu na światowy kryzys finansowy. W tym czasie wszyscy nasi klienci mieli dostęp do papierów notowanych na warszawskiej giełdzie poprzez sieć naszych oddziałów i przedstawicielstw w Słowacji, Czechach, Polsce i na Węgrzech.
Oczywiście należałoby postawić pytanie, jakie jest najlepszy moment wejścia na nowy rynek. Osobiście, w świetle spadku indeksów giełdowych, spodziewałem się relatywnie niskiego zainteresowania nasza ofertą wśród inwestorów. Ale kilka pierwszych tygodni od rozpoczęcia naszej działalności w Polsce udowodniło mi, że się myliłem. Niskie ceny akcji zainteresowały inwestorów, którzy wykorzystują je do zbudowania portfeli średnio i długookresowych lub którzy wykorzystują wahania kursowe w ciągu dnia do generowania dziennych zysków.
Wymiernie rzecz ujmując, jako grupa sądziliśmy, że ostatni kwartał tego roku przyniesie nam około 1700 nowych klientów. Okazało się, że w samym październiku pozyskaliśmy ich około 2700. Ten wzrost trwa nadal. W ciągu trzech pierwszych tygodni listopada liczba klientów zwiększyła się o kolejnych 1300 osób. Biorąc pod uwagę te liczby, bezcelowe wydaje się pytanie o moment naszego wejścia do Polski. Od momentu rozpoczęcia handlu papierami spółek notowanymi na warszawskiej giełdzie, obserwujemy także podobny wzrost liczby transakcji zawieranych na tym rynku przez naszych klientów.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że weszliśmy na Polski rynek z rozbudowaną ofertą. Poza możliwością dokonywania operacji na GPW z marżą wynosząca 0,35% wartości transakcji, oferujemy dostęp do rynków kapitałowych w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Czechach i na Węgrzech. Poprzez naszą platformę internetową e-Broker, nasi klienci mają możliwość obserwowania rozwoju sytuacji na tych rynkach 24 godziny na dobę.
Na jaką liczbę polskich użytkowników Państwo liczycie w perspektywie roku i pięciu lat?
Obecnie Grupa Finansowa Fio ma ponad 24000 klientów, z czego około 50 to klienci naszego warszawskiego oddziału. Nasze oczekiwania, co do zwiększenia tej liczby opierają się na założeniu, że musimy najpierw dokładnie poznać wasz rynek oraz zapoznać się z wymaganiami i potrzebami polskich klientów. Dlatego też spodziewamy się, że liczba aktywnych klientów w 2009 roku zawrze się pomiędzy 100 a 150 aktywnymi kontami. Może się to wydawać mało, szczególnie że jesteśmy brokerem internetowym i oferujemy handel elektroniczny z niskimi marżami. To są tylko wstępne założenia. O bardziej dokładne szacunki możemy się pokusić w pierwszym kwartale 2009 roku. W trakcie nadchodzącego roku zamierzamy zorganizować w Polsce kilka seminariów poświęconych wybranym możliwościom inwestowania w kontrakty futures, instrumenty inteligentne oraz dotyczące analizy technicznej i fundamentalnej. Wszystkie nasze seminaria są darmowe, a informacje na ich temat są dostępne na naszej stronie internetowej. Zamierzamy także uatrakcyjnić naszą ofertę dotyczącą handlu na rynku amerykańskim i czeskim.
Z racji, że nasza obecność w Polsce jest stosunkowo krótka, nie możemy w tej chwili podać ram naszej działalności tutaj w kontekście pięcioletnim. Dobrą podstawą do tego będą wyniki jakie osiągniemy w 2009 roku. Jeżeli sytuacja w Polsce będzie się kształtować zgodnie z naszymi oczekiwaniami, będzie możliwe otwarcie kolejnych naszych biur. Na tę chwilę naszymi priorytetami są nowi klienci, marketing i seminaria.
Dziękuję za rozmowę.
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl.
Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?
Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.
Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/! |
Źródło: Bankier.pl