Bo oszczędzanie to wcale nie jest prosta sprawa – zdecydowanie chętniej wolimy wydawać pieniądze. Detaliczne ramiona BRE Banku podjęły próbę połączenia przyjemnego z pożytecznym. W ramach nowego programu oszczędnościowego klient będzie mógł automatycznie odkładać drobne nadwyżki, gdy zapłaci za zakupy kartą, zleci przelew lub wypłaci pieniądze z bankomatu.
Oszczędzanie nie jest łatwe nawet dla osób, które mogą sobie na to pozwolić. Wielu popełnia jeden podstawowy błąd: planuje odkładać z puli środków, które zostaną w portfelu pod koniec miesiąca. To niestety pułapka, bo sama świadomość, że zbliża się pierwszy, a na koncie mamy jeszcze parę groszy, skłania do większej rozpusty. W efekcie, gdy przychodzi koniec miesiąca okazuje się, że tak naprawdę nie ma już z czego odłożyć. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest oszczędzanie „z góry”, czyli przerzucanie części środków od razu po wypłacie na konto czy lokatę. To rozwiązanie wymaga z kolei dużej dyscypliny i samokontroli.
Dla tych, którzy nie mogą się zebrać do oszczędzania ani na początku, ani na końcu miesiąca pojawia nowa alternatywa. mBank i MultiBank wdrażają program oszczędnościowy, który pozwoli oszczędzać w trakcie. A dokładnie rzecz ujmując – w trakcie robienia zakupów. Choć na pierwszy rzut oka wygląda to jak łączenie ognia z wodą, to w praktyce zapowiada się ciekawie i może okazać się strzałem w dziesiątkę. Zwłaszcza dla osób, którym trudno się zebrać do odkładania nawet niewielkich kwot.
W MultiBanku program będzie funkcjonował pod nazwą MultiSaver, w mBanku jako mSaver. Konstrukcja w obu przypadkach opiera się na tym samym założeniu – podczas każdej płatności kartą, z konta klienta będzie ściągana większa suma niż ta, która widnieje na rachunku. Nadwyżka trafi na odrębne konto oszczędnościowe. Jej wysokość ustali sobie sam klient na jeden z trzech sposobów:
-
Pierwszy to zaokrąglenia. Zakłada on, że każda kwota zapłacona kartą zaokrąglana jest do pełnych 10 zł, a różnica przelewana jest na konto oszczędnościowe mSaver lub MultiSaver. Na przykład, jeśli rachunek w sklepie wynosi 98 zł, to pozostałe 2 zł stanowią oszczędności wygenerowane przez klienta.
-
Drugi z mechanizmów to procent od transakcji lub przelewu. Umożliwia on odkładanie ustalonego przez klienta procenta od wartości każdej transakcji. Minimalnie może on wynieść 1 proc., a maksymalnie 15 proc.
-
W podobny sposób działa trzecie z zaproponowanych przez bank rozwiązań – po każdej transakcji bank przelewa na rachunek oszczędnościowy stałą kwotę w wysokości ustalonej przez klienta (od 3 do 10 zł).
Suma, jaką zgromadzi klient na koncie, będzie uzależniona od kwot transakcji dokonanych kartą, zrealizowanych przelewów oraz wypłat gotówki z bankomatów. Pieniądze będą wpadały automatycznie na rachunek oszczędnościowy oprocentowany na 4 proc. I w zasadzie jeśli można się do czegoś przyczepić, to głównie do tej niskiej stawki oprocentowania, która na tę chwilę nie pokrywa nawet inflacji. mBankowcy przebąkują jednak, że prawdopodobnie to tylko początkowa stawka, która później wzrośnie. Decyzję w tej sprawie ułatwi im zapewne ostatnia podwyżka stóp procentowych.
Dla tych jednak, którzy w ramach mSavera liczyliby na większy zysk, będzie alternatywa. Pieniądze odkładane w ramach programu będą mogły być zainwestowane także w polisy na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym – mSaver Plus i MultiSaver Plus. Pieniądze w ramach polis będą lokowane w jednostki funduszy inwestycyjnych, co potencjalnie stwarza szanse na większy zysk. Decyzje, w które fundusze zostaną zainwestowane pieniądze, podejmie klient sam lub przy wsparciu specjalistów z BRE. Próg wejścia w taką inwestycję będzie niski – od 100 zł, a przewidywany horyzont czasowy to 5 lat.
Pomijając już kwestię niskiego oprocentowania, najważniejszą zaletą produktu jest jego ciekawa konstrukcja. Klientowi umożliwia w zasadzie bezbolesne, długofalowe gromadzenie nadwyżek. Przy aktywnym korzystaniu z konta, po pewnym czasie na rachunku „sama” uzbiera się okrągła sumka, którą będzie można w dowolny sposób spożytkować (także przerzucić na lepiej oprocentowany depozyt). Program może także stanowić ciekawy wspomagacz dla klasycznych form oszczędzania i z powodzeniem posłużyć np. za konto celowe. Warto jednak pamiętać, że za taką konstrukcją produktu kryje się też pewna pułapka. Żeby odłożyć dużą kwotę, trzeba najpierw wydać kilkadziesiąt razy większą.
Mechanizm produktu nie jest nowością na naszym rynku, bo podobne rozwiązanie pod nazwą „Reszta dla Ciebie” wdrożył już lata temu Citi Handlowy. W tym przypadku kwota każdej transakcji kartowej zaokrąglana jest do pełnego złotego, a różnica jest automatycznie przekazywana z ROR-u na konto oszczędnościowe. Klient może również wybrać opcję zaokrąglania wydatków do 5 i 10 złotych. Być może się mylę, ale oprócz Citi do tej pory chyba żaden inny bank działający w Polsce nie podchwycił tego pomysłu. Częściej spotykany jest on natomiast na Zachodzie (na przykład Bank of America od dawna prowadzi program o łudząco podobnej do Handlowego nazwie – Keep the Change). Być może to właśnie detal BRE, dzięki swojej skali, przetrze szlaki dla tego typu programów i spopularyzuje usługę na naszym rynku. W końcu banki lubią kopiować sprawdzone rozwiązania konkurencji. A czuję, że program będzie się cieszył powodzeniem wśród klientów.
Z badań BRE Banku, do których dotarłem, wynika, że tylko 1/3 ankietowanych klientów mBanku i MultiBanku odkłada jakieś pieniądze. Wśród klientów „masowych” regularnie oszczędza tylko 22 proc. Wyraźnie lepiej jest w segmencie klientów zamożnych – 40 proc. Wśród przedsiębiorców regularnie odkłada pieniądze co 3. klient obu banków. Klienci mBanku i MultiBanku, objęci badaniem (44 proc.), którzy decydują się na regularne oszczędzanie zazwyczaj przeznaczają na ten cel 6-10 proc. miesięcznych dochodów. Niewiele mniejszej grupie (35 proc.) udaje się odłożyć regularnie 11-20 proc. Co piąty klient przymierza się do regularnego oszczędzania. Jest zatem szansa, że nowy program poprawi te statystyki.
Na koniec do tej beczki miodu dołożę łyżkę dziegciu. Trzymam kciuki za to, że mBankowcy równie ochoczo podniosą oprocentowanie mSavera, jak ochoczo ponoszą stawki oprocentowania kredytów. Po ostatniej podwyżce stóp procentowych nie trzeba było na to długo czekać. Oprocentowanie kredytu odnawialnego w eKONCIE wzrośnie od 11 czerwca o 0,25 proc. Niestety bank decyduje się też na podwyżkę prowizji za udzielenie i odnowienie kredytu. Obecnie jest to 1,8 proc., nie mniej niż 25 zł za udzielenie kredytu. Od 11 czerwca kwota minimalna wyniesie 55 zł. Klienci zapłacą tyle samo za odnowienie (dotychczas prowizja była wyłącznie procentowa – 1,8 proc.). Oznacza to, że za odnowienie kredytu odnawialnego w kwocie 1 tys. zł, klient który płacił dotychczas 18 zł, zapłaci teraz 55 zł. Prawdopodobnie lada moment wzrośnie także oprocentowanie kart kredytowych.
Źródło: PR News