W środę nastroje często się zmieniały. Zakres wahań nie był jednak zbyt duży. Najlepiej wypadły wskaźniki naszego regionu oraz giełda paryska. WIG20 nie należał do najmocniejszych.
Początek środowej sesji na warszawskim parkiecie stał pod znakiem korygowania mocnej zwyżki, z jaką mieliśmy do czynienia dzień wcześniej w końcówce dnia. Indeks naszych największych spółek na otwarciu zniżkował o 1,3 proc. W ciągu pierwszej godziny handlu skala spadku zwiększyła się do 1,5 proc., jednak dość szybko nastąpił atak popytu. W jego wyniku WIG20 zdołał wyjść nad kreskę, docierając do poziomu prawie 2400 punktów, czyli 0,35 proc. powyżej wtorkowego zamknięcia. O ile powody początkowego spadku można uznać za oczywiste, w kontekście sięgającej 2,4 proc. wtorkowej zwyżki, to przyczyn przedpołudniowego dynamicznego wzrostu doszukać się już znacznie trudniej. Nie pojawiły się żadne nowe informacje, uzasadniające tak radykalną poprawę sytuacji na giełdach. Można jedynie zauważyć, że poprawa nastrojów nastąpiła niemal równocześnie w Warszawie, Paryżu, Stambule i na niemal wszystkich parkietach naszego regionu. W przypadku WIG20 okazała się ona jednak krótkotrwała.
Wśród spółek wchodzących w skład WIG20 do południa można było obserwować sporą zmienność notowań. Jednym z przykładów były akcje Telekomunikacji Polskiej. Początkowo traciły one prawie 2 proc., by kilkadziesiąt minut później iść w górę o ponad 2 proc. Walory PKN Orlen rano zniżkujące o 1,3 proc. po chwili zyskiwał 3,3 proc. Papiery PKO równie szybko zniwelowały poranną prawie 3 proc. zniżkę niemal w całości. Podobnych przypadków było znacznie więcej. Świadczy to o tym, że w dalszym ciągu mamy do czynienia z przewagą emocji nad racjonalną kalkulacją oraz dominacją krótkoterminowego spekulacyjnego kapitału.
Wahania podobne do tych, jakie widzieliśmy na warszawskim parkiecie, miały miejsce także na głównych giełdach europejskich. Handel we Frankfurcie zaczął się od spadku indeksu o 1,3 proc. Po chwili jego skala zwiększyła się do 2 proc. Później wskaźnik ustabilizował się na poziomie około 1 proc. poniżej wtorkowego zamknięcia. W Paryżu wskaźnik tracił początkowo 0,7 proc., pogłębił stratę do 1,5 proc. i przed południem wyszedł nad kreskę. Nieco większą stabilność wykazywał londyński FTSE, zniżkując o 0,7-0,9 proc. Wczesnym popołudniem sytuacja uległa większemu zróżnicowaniu. CAC40 odważnie szedł w górę, zyskując ponad 1 proc., DAX i FTSE zmniejszyły jedynie skalę spadku do 0,3-04 proc. Moskiewski RTS rósł o ponad 2,5 proc., a indeks w Budapeszcie ponad 2 proc. WIG20 cały czas walczył o utrzymanie się w pobliżu wtorkowego zamknięcia. Na niewielki plus pomogło mu wyjść dopiero rozpoczęcie handlu na Wall Street. Amerykańskie indeksy po neutralnym otwarciu bardziej zdecydowanie rosły, zyskując po godzinie po ponad 1 proc.
Wskaźnik naszych blue chipów zakończył dzień symbolicznym spadkiem o 0,01 proc., WIG wzrósł o 0,59 proc., mWIG40 o 2,21 proc., a sWIG80 o 1,9 proc. Obroty wyniosły ponad 1,2 mld zł.
Źródło: Open Finance