Jeszcze w ubiegłym roku hasło „Rodzina na swoim” znane było jedynie nielicznym. W obecnych okolicznościach jest dla niektórych ostatnią deską ratunku w zakupie własnego M. Popularność programu dopłat do kredytów ku uciesze potencjalnych nabywców zbiega się w czasie z zwiększoną dostępnością mieszkań z rynku wtórnego kwalifikujących się do objęcia dopłatami.
Na początku bieżącego roku firma Metrohouse wraz z analitykami Metrofinance dokonała przeglądu ofert rynku wtórnego w osiemnastu największych polskich miastach. Badanie zostało powtórzone w połowie marca.
Wyniki kolejnej analizy wskazują, że na 18 analizowanych miast w 13 z nich zwiększył się udział mieszkań, które kwalifikują się do programu dopłat do kredytów. Największy wzrost dostępności najtańszego segmentu mieszkań odnotowuje się w Szczecinie i Białymstoku – wzrost odpowiednio o 12 i 9 punktów procentowych. Dziewięć miast zanotowało minimalny wzrost dostępności ofert w granicach 1-2% (Kraków, Bydgoszcz, Zielona Góra po 1% i Warszawa, Lublin, Rzeszów, Kielce, Katowice po 2%). We Wrocławiu i Gdańsku dostępność mieszkań w ramach Rodziny na swoim wzrosła o 5 punktów procentowych, a w Łodzi o 6 punktów. W dwóch miastach poziom dostępności pozostał bez zmian – w Poznaniu (62%) oraz w Toruniu (77%).
Widoczne spadki cen nieruchomości, które teoretycznie powinny przynieść wzrost dostępności mieszkań poniżej wyznaczonych wskaźników nie znalazły odzwierciedlenia w potencjale dostępnych mieszkań na rynku wtórnym w trzech analizowanych miastach. Nieznaczny spadek dostępności mieszkań jest zauważalny w Gorzowie Wielkopolskim (o 1 punkt procentowy), a także w Opolu i Olsztynie (o 3 punkty procentowe).
Należy zauważyć, że dość duży przyrost mieszkań spełniających wymagania dopłat do kredytów w Szczecinie i Białymstoku wynika z kilku czynników. Przede wszystkim do zwiększenia dostępności tych mieszkań przyczyniły się spadki cen mieszkań, które spowodowały, że lokale, które do tej pory znajdowały się na progu dostępności w ramach Rodziny na swoim po minimalnym obniżeniu żądań cenowych przez sprzedających spełniają już kryteria programu. Poza tym na rynku zauważalny jest proces urealniania cen ofertowych, które zostały skalkulowane w zeszłym roku, często jeszcze w nieco innych warunkach rynkowych. Obecnie sprzedaż mieszkania wiąże się z potrzebą obniżenia żądań cenowych.
Dostępność mieszkań z dopłatami do kredytów w ramach programu Rodzina na swoim
Komentarz: Mariusz Kania, prezes zarządu Metrohouse
Program Rodzina na swoim przyczynia się do zwiększenia ruchu na rynku mieszkaniowym. Popularność programu dopłat wzrasta – powiększa się również pula mieszkań, do których obowiązują dopłaty. Takiej sytuacji można było się spodziewać, tym bardziej, że akcja kredytowa banków nie uległa poprawie, a zapotrzebowanie na mieszkania odnotowuje się głównie wśród lokali z najtańszego segmentu. Atmosferę podgrzewają też informacje o ograniczonych środkach poznaczonych na realizację programu dopłat.
W ciągu zaledwie dwóch miesięcy w większości miast odnotowaliśmy wzrost dostępności segmentu najtańszych mieszkań. Taki trend nie wynika z dopływu na rynek nowych tańszych ofert, lecz z obniżek cen produktów mieszkaniowych, które eksponowane od miesięcy nie spotykały się z zainteresowaniem, i ew. próbami dostosowania przez sprzedających cen pod kątem wskaźników. Nie należy jednak przeceniać wpływu tego ostatniego czynnika na ogólny proces kształtowania się cen. W przeciwieństwie do rynku pierwotnego taki proces na rozproszonym rynku wtórnym jest trudniejszy do zaobserwowania. Oprócz dużego wzrostu dostępności mieszkań w Szczecinie i Białymstoku na uwagę zasługuje prawie trzykrotne zwiększenie dostępności lokali poniżej ustawowego wskaźnika w Gdańsku. To dobry prognostyk dla wszystkich poszukujących tam mieszkań. Wysokość wskaźnika nadal jest jednak zbyt dużą barierą dla popularyzacji programu dopłat w Krakowie.
Źródło: Metrohouse