Wtorkowa sesja przebiegała pod znakiem kontynuacji przemyśleń związanych z wynikami wyborów we Francji i Grecji. Interpretacja wypadła zdecydowanie na korzyść niedźwiedzi.
Komentarze dotyczące zapowiadanej przez Francois Hollanda renegocjacji paktu fiskalnego przekształciły się w opinie, że chodzi jedynie o jego uzupełnienie. Trudno poważnie brać pod uwagę możliwość wycofania się z podjętych reform. Ze wszystkich stron płyną zapewnienia o chęci współpracy i porozumienia z nowym prezydentem Francji, niepokój i niepewność powinny więc się zmniejszyć. Tymczasem po poniedziałkowej byczej drugiej części sesji, zakończonej zwyżką o niemal 1,7 proc., we wtorek w Paryżu indeks tracił w południe 2 proc.
Nastroje psuły informacje z Grecji, gdzie lider Nowej Demokracji, partii która zdobyła najwięcej głosów, nie podjął nawet próby utworzenia rządu, co oznacza, że niemal pewne są następne wybory. Niepewność związana z sytuacją w Grecji potrwa więc jeszcze co najmniej kilka tygodni i niewątpliwie będzie negatywnie oddziaływała na sytuację na rynkach.
Początek handlu na warszawskiej giełdzie był umiarkowanie pesymistyczny. WIG20 zniżkował na otwarciu o 0,5 proc., WIG tracił 0,3 proc., a mWIG40 rósł o 0,3 proc. Nastroje szybko jednak zaczęły się pogarszać. Indeks największych spółek jedynie przez godzinę zdołał utrzymać się powyżej 2200 punktów. Jeszcze przed południem spadł do 2190 punktów, tracąc 1,2 proc.
W pierwszych minutach sesji powyżej poziomu poniedziałkowego zamknięcia handlowano akcjami sześciu największych spółek. Przez dłuższy czas ten optymizm utrzymał się jedynie w przypadku papierów Bogdanki, które zwyżkowały wczesnym popołudniem o ponad 2 proc. Wynosząca początkowo 2,8 proc. zwyżka walorów Boryszewa została w ciągu kilku godzin całkowicie zniwelowana. Sięgający 1,5 proc. optymizm inwestorów po ogłoszeniu lepszych niż się spodziewano wyników Lotosu, zmienił się w 4 proc. przecenę. Trwa zła passa Kernela. Po poniedziałkowym spadku o 2,75 proc., akcje spółki zniżkowały o ponad 4 proc. Wcześniejszą prawie 6 proc. zwyżkę o niemal 4 proc. w dół korygowały papiery GTC.
Jeśli nie liczyć ponad 4 proc. zniżki na giełdzie w Atenach, liderami spadków były indeksy największych giełd na naszym kontynencie. CAC40 poranną ponad 1 proc. stratę w południe niemal podwoił. We Frankfurcie i Londynie spadki przekraczały wczesnym popołudniem 1 proc. Nie pomogły bykom kolejne bardzo dobre dane makroekonomiczne z Niemiec. W marcu produkcja przemysłowa wzrosła w porównaniu do lutego o 2,8 proc., przy oczekiwaniach sięgających 0,8 proc. W porównaniu do marca ubiegłego roku wzrost wyniósł 1,6 proc.
Sesja na Wall Street zaczęła się od spadku indeksów po 0,4-0,5 proc., a w kolejnych godzinach przewaga niedźwiedzi zdecydowanie rosła. Spowodowało to powiększenie skali strat na naszym kontynencie.
Indeks naszych największych spółek zniżkował ostatecznie o 2,2 proc., WIG spadł o 1,61 proc., mWIG40 o 0,35 proc., a sWIG80 o 0,18 proc. Obroty wyniosły 675 mln zł.
Źródło: Open Finance