Jak podaje dziennik, w Polsce pojawiły się już wirusy, które bez wiedzy użytkownika przekierowują go na fałszywą stronę, gdy tylko wpisze on w przeglądarce adres banku.
Taka sytuacja przydarzyła się jednemu z czytelników Gazety, klientowi PKO BP korzystającemu z dostępu do konta za pomocą Inteligo. Po podaniu identyfikatora i hasła zamiast strony z rachunkami zobaczył taką, na której bank prosi go o podanie pięciu nieużywanych haseł jednorazowych. Według niego strona była łudząco podobna do prawdziwej strony logowania Inteligo. Na dodatek zgadzał się także adres w okienku przeglądarki Internet Explorer.
Czytelnik zadzwonił do PKO BP i uzyskał informację, że nie jest możliwe by bank prosił o podanie „hurtem” kilku haseł jednorazowych. Prześwietlenie komputera programem antywirusowym pomogło – program wykrył wirusa, którego następnie usunął.
Specjaliści wyjaśniają, że prawdopodobnie wirus wykorzystuje lukę Internet Explorer, która pozwala zamaskować rzeczywisty adres strony. Jak się jednak okazuje, oszuści mogą tak zarazić komputer, że nie ma znaczenia, z jakiej przeglądarki korzysta użytkownik.
Marek Kłuciński, rzecznik PKO BP radzi by stosować aktualny program antywirusowy oraz firewall. Przy logowaniu sprawdzić, czy w prawym dolnym rogu okna przeglądarki pojawiła się zamknięta kłódka – znak, że strona jest szyfrowana.
Więcej na temat w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej.