Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała nowe dane o sektorze bankowym. Na koniec listopada 2015 roku w bankowości pracowało 171 tys. osób. To o 1,8 tys. mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego i zarazem o 10 tys. mniej niż rekordowym roku 2008 – tuż przed wybuchem globalnego kryzysu finansowego.
Na koniec lipca sektor bankowy zatrudniał ogółem 171 803 osoby, czyli o 1 856 mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Tendencja spadkowa utrzymuje się już od 7 lat, czyli od momentu wybuchu kryzysu wywołanego upadkiem banku Lehman Brothers.
thetaXStock
Kryzys nie był dla Polski tak dotkliwy jak dla rynków zachodnich, ale i tak zmusił banki do zmiany swoich modeli biznesowych. Przypomnijmy, w 2008 roku w najlepsze kwitła sprzedaż kredytów frankowych, a rynek kart kredytowych zbliżał się bariery do 10 mln sztuk. Spadek zatrudnienia w bankowości utrzymuje się nieprzerwanie od 2010 roku.
Zatrudnienie w bankowości w latach 1996-2015
Źródło: KNF, oprac. własne.
Komisja Nadzoru Finansowego podaje, że na koniec listopada 2015 roku sieć bankowa liczyła 14 539 punktów, z czego liczba oddziałów własnych wynosiła 7245. Rok wcześniej sieć liczyła 15 018 placówek, a oddziały własne stanowiły 7319 sztuk. Rok do roku liczba placówek naziemnych skurczyła się więc o 479 punktów. Dla porównania w 2008 roku sieć bankowa liczyła 14 698 oddziałów z czego oddziałów własnych było 6118.
Wiele wskazuje na to, że rok 2016 też nie będzie łaskawy dla osób pracujących w bankowości. Kilka banków już zapowiedziało zwolnienia grupowe, które łącznie mogą objąć tysiące pracowników (zobacz: PKO Bank Polski, Bank BPH i Idea Bank). Wpływ na taki stan rzeczy mają różne czynniki – od „optymalizacji sieci placówek” przez restrukturyzację, zmiany modeli biznesowych i rosnące znaczenie elektronicznych kanałów obsługi. Prezes BZ WBK zapowiedział niedawno, że w 2016 roku zamierza zamknąć kilkadziesiąt placówek, bo bankowość mobilna coraz lepiej sprawdza się przy sprzedaży produktów finansowych.