„3,13 zł – tyle wczoraj kosztował frank szwajcarski w Dom Banku. A w kantorze 3,02 zł. Od przyszłej środy po takim kursie będą mogli go kupować i spłacać swój dług hipoteczny nie tylko klienci Dom Banku […] – Możliwość wyboru źródła wymiany waluty odbiera bankowi monopol na taką operację i może zniechęcić go do nadmiernego rozszerzania spreadów – wyjaśnia Marta Chmielewska-Racławska z Komisji Nadzoru Finansowego.”, czytamy w dzienniku.
Część banków będzie starała się zniechęcić klientów do spłaty kredytu w walucie. Na przykład Milllennium skasuje klienta na 500 zł, gdyby chciał sam spłacać kredyt. Tyle będzie kosztował aneks do umowy. „Na drugim biegunie są takie banki jak PKO BP, który nie tylko żadnych wstrętów kredytobiorcom nie czynią, ale idą im na rękę. Kto ma tutaj kredyt, może za darmo otworzyć rachunek walutowy (podpięte jest do niego darmowe konto internetowe iPKO), za darmo wpłacić pieniądze w kasie i zrobić darmowy przelew na konto złotowe. Co ciekawe – rachunek walutowy jest oprocentowany. Podobne rozwiązanie szykuje Deutsche Bank PBC, z tym że kredytobiorca nie będzie musiał iść do kantoru po franki, ponieważ bank sprzeda mu walutę po korzystnym kursie. Najciekawsze rozwiązanie przygotował jednak Raiffeisen […] Niedługo zaoferuje rachunek złotowy (w cenie 0-19 zł miesięcznie) i darmowy walutowy. Posiadacz konta będzie mógł kupić franki po kursie Raiffeisena, który należy do jednych z niższych na rynku, i przelać pieniądze do banku, w którym ma kredyt. Koszty przelewu zostaną mu zwrócone.”, informuje gazeta.
Spread stanowi różnicę kursów, po jakich bank kupuje i sprzedaje klientowi walutę na spłatę rat kredytu. Jest to dodatkowy, ukryty koszt kredytu, ponieważ banki stosują stawki niekorzystne dla klienta. Taniej można kupić waluty w kantorze, ale banki z reguły nie dopuszczają możliwości spłaty rat bezpośrednio w walucie kredytu. Wielu klientów nawet nie zdaje sobie sprawy, że ponosi dodatkowe, zbędne koszty.
Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu” w artykule „Kto widełkami wojuje, ten…” autorstwa Eugeniusza Twaroga.