„Eksperci Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) założyli, że przy stałym kursie walut i stopie bezrobocia z końca 2007 roku na poziomie 11,4 proc. inflacja będzie rosła w bardzo szybkim tempie i w tym roku przekroczy już 5 proc., a w przyszłym roku może się wahać w przedziale 4,2 – 8,4 proc. Projekcja zakłada inflację wyższą od przewidywań rządu, ale i polskich ekonomistów, których średnia z prognoz oscyluje wokół 3,1 proc. Jednak ekonomiści Merrill Lynch uważają, że 5-proc. inflacja w Polsce w połowie roku i średnioroczna w granicach 4,5 proc. w całym 2008 roku jest możliwa.”, czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Według dziennika, w tej sytuacji „działania rządu dotyczące aktywizacji zawodowej ludzi młodych i osób po 50. roku życia mogą nie wystarczyć. Konieczne mogą się okazać obniżki akcyzy na energię i jak najszybsze otwarcie rynku pracy np. dla Ukraińców, by zmniejszyć presję na wzrost wynagrodzeń.”, czytamy.
„Przy pesymistycznym scenariuszu i skumulowaniu trzech niekorzystnych czynników, takich jak szybki wzrost popytu konsumpcyjnego, skok cen ropy i żywności oraz utrzymywanie się cen regulowanych, negatywny scenariusz OECD jest możliwy. – Sądzę jednak, że bardziej prawdopodobne jest osiągnięcie wyniku pomiędzy 4 a 5 proc. – mówi Bartosz Pawłowski, analityk TD Securities w Londynie. – Ciągle umacnia się złoty, czego eksperci OECD nie wzięli pod uwagę, a dzięki temu maleją ceny produktów importowanych.”, czytamy dalej.
Z powodu rosnącej inflacji Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na podwyżki stóp procentowych. Ostatnia miała miejsce w marcu – stopa podstawowa wzrosła do 5,75 proc. Decyzje RPP mają wpływ m.in. na wysokość oprocentowania kredytów mieszkaniowych w złotówkach oraz na poziom odsetek z lokat bankowych. Eksperci spodziewają się kolejnych podwyżek stóp w najbliższych miesiącach.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej”.