Dane makro większe szanse dają optymistom – w Polsce gospodarka rozwija się bardzo klarownie i nareszcie ten wzrost poparty został zwiększonymi nakładami na inwestycje. W USA zrewidowano w górę dane o PKB za II kwartał z 2,5 do 2,9 proc. Nie są to dane, które mogłyby skłaniać do pozbywania się akcji.
Jeszcze dwa dni temu sytuacja przedstawiała się znacznie gorzej, lecz jednoznacznie pesymistyczny ton komentarzy i bardzo złe wskazania WIGometru wskazywały, że możemy mieć do czynienia z przesileniem złych nastrojów. Ostatnie dwie sesje na to właśnie wskazują. Z wejściem na rynek można więc poczekać jeszcze kilka dni, tym bardziej, że wskaźniki techniczne choć się poprawiły nie wygenerowały jeszcze sygnałów kupna.
Dzisiejsza zwyżka to w dużej mierze zasługa spółek surowcowych (KGHM w górę o 2,8 proc., PKN o 1,5 proc.) – inwestorzy z sobie tylko znanych powodów ignorują spadki cen surowców na świecie. Pomagało także Pekao (plus 3 proc.) i Telekomunikacja (2,3 proc.). Wzrostu nie zdołał dowieść do końca sesji PKO BP, który także ma niebagatelny wpływ na WIG20. Wartość transakcji (WIG20) przekroczyła 800 mln PLN. Na szerokim rynku liczba spółek drożejących nieznacznie przewyższyła taniejące, a indeksy małych firm zyskały znacznie mniej niż WIG20.
Złoty nieznacznie się wzmocnił, ale w żadnej mierze nie było to zasługą RPP, która zgodnie z oczekiwaniami pozostawiła bez zmian stopy procentowe. Euro staniało do 3,94 PLN, frank szwajcarski spadł poniżej 2,50 PLN, a dolar do 3,07 PLN. Zmiany kursów są jednak zbyt małe by mówić serio o zainteresowaniu naszą walutą.