PKO Bank Polski zdecydował się przeprowadzić lifting swojego logo. Drobnym zmianom uległa kolorystyka, a samo logo stało się nieco nowocześniejsze i lżejsze. Oderwano także akronim PKO od członu Bank Polski, akcentując mocniej narodowy charakter instytucji. Nowe logo zadebiutowało w reklamach z Szymonem Majewskiem, a obecnie można je już oglądać na stronie banku.
W warstwie kolorystycznej zwraca uwagę przede wszystkim zastosowanie gradientu na literach PKO, wprowadzenie granatowego koloru i zmiana barwy kropki imitującej monetę. Tutaj pomarańcz zastąpiono bardziej wyrazistą czerwienią. Jednak najbardziej rzucającą się w oczy zmianą, jest wprowadzenie nowej czcionki dla napisu Bank Polski. Jest nowocześniejsza i zdecydowanie lżejsza od stosowanej poprzednio. Nie obejmuje także samego napisu PKO, który teraz stał się elementem wkomponowanym w graficzne logo.
Nowe logo PKO BP
Stare logo PKO BP
Można odnieść wrażenie, że w ten sposób bank mocniej zaakcentował swój narodowy charakter. Po wejściu na stronę banku zwraca uwagę przede wszystkim napis Bank Polski, a dopiero po „wczytaniu” się w graficzne logo widzimy skrót PKO. Wcześniej akronim PKO był w ramach logo pisany łącznie z Bankiem Polskim – obok lub pod skarbonką. Na marginesie warto dodać, że bank od początku prezesury Zbigniewa Jagiełły konsekwentnie zerwał ze skrótem BP. Teraz we wszystkich materiałach (prasowych czy reklamowych) podawana jest już pełna nazwa banku.
W ogólnym rozrachunku lifting jest w mojej ocenie raczej zmianą na plus. Logo stało się bardziej intensywne i wyraziste. Nowa czcionka jest może nawet za delikatna, ale z drugiej strony ten zabieg wyraźnie zrywa z dotychczasowym nieco siermiężnym wizerunkiem. Dobrze, że bank planując lifting, nie zdecydował się na większą rewolucję i całkowicie nie zmienił znaku graficznego. Litery PKO układające się w skarbonkę są według mnie jednym z najlepszych bankowych logotypów na rynku. Być może trochę dziwnym zabiegiem było przemalowanie pomarańczowej monety na czerwień. Dobrze jednak, że jeszcze większej rewolucji nie poddano obowiązujących dotychczas barw. Bo warto pamiętać, że całkiem niedawno poważnie rozpatrywano zmianę kolorystyki znaku graficznego na barwy narodowe. Według doniesień Pulsu Biznesu, za kadencji Jerzego Pruskiego, PKO BP chciał zmienić nazwę na Bank Polski i umieścić czerwone logo na białym tle (lub alternatywnie na odwrót).
Na razie zmiana dotyczy głównie strony www i materiałów promujących nowe pakiety kont osobistych. Zapowiedziano już, że od 25 marca serwis iPKO zostanie zaprezentowany w nowej szacie graficznej. To dopiero jednak początek prawdziwej rewolucji. Bank ma ponad 1,2 tys. placówek własnych i dwa tysiące agencji, więc można sobie wyobrazić ogrom operacji, która za chwilę będzie konsekwencją zmian barw i liftingu logo. Bank będzie musiał zmienić szyldy, wymienić materiały reklamowe, zmienić wystrój placówek. Niewątpliwie proces ten będzie bardzo kosztowny i rozłożony na lata.
Liftingowi logo towarzyszy także zmiana hasła reklamowego banku. Do tej pory mogliśmy usłyszeć „PKO Bank Polski. Blisko Ciebie”. W nowych spotach z Szymonem Majewskim jest już „PKO Bank Polski. Dzień Dobry”. To jeszcze jeden element akcentujący nowe otwarcie banku.
Odświeżenie logo, zmiana hasła reklamowego i wprowadzenie nowych rachunków osobistych to działania mające zahamować postepujący odpływ klientów. Jednak tak naprawdę to nie tylko hamowanie, a pozyskiwanie nowych klientów z młodego pokolenia powinno stać się priorytetem dla banku, który systematycznie traci udziały w rynku kont osobistych. Tymczasem bank wprowadził co prawda nowe pakiety, ale tak naprawdę nie stanowią one rynkowej rewolucji. Zwłaszcza dla klientów nastawionych na darmowe rachunki. Szerzej o nowych kontach pisał Michał Kryński TUTAJ.
Najwięcej emocji wzbudza Konto Za Zero – pierwszy „darmowy” rachunek w ofercie PKO BP. Niestety jest ono darmowe tylko dla osób, zarabiających powyżej 2 tys. zł. O ile wprowadzanie wymogu zasilania konta stałymi wpływami w zamian za zniesienie prowizji jest nawet sensownym układem, to jednak poprzeczka postawiona przez PKO BP jest w moim odczuciu za wysoka. W mniejszych miejscowościach zarobki są znacznie niższe, więc opłaty i tak nie da się uniknąć. Dodatkowo bank ustawił blokadę dla osób, które chciałyby zmienić swoje dotychczasowe konto na darmowe. Muszą zapłacić aż 50 zł.
Haczyków jest jednak więcej. Szymon Majewski rzuca reklamie Konta za Zero hasło „zero złotych za kartę debetową i wypłaty w bankomatach”. Niestety nie dodaje, że chodzi tylko bankomaty własne banku, maszyny eService i BZWBK. Choć sieć jest i tak ogromna, to w dobie kont ze wszystkimi bankomatami w kraju bez prowizji taki zabieg w reklamie wydaje się nie do końca fair. Dodatkowo Konto za Zero ma najdroższy limit kredytowy spośród oferowanych przez bank pakietów (17,5 proc.).
Mamy więc Konto za Zero, które niestety pozostawia pewien niedosyt. Czas pokaże, czy będzie mogło efektywnie konkurować z innymi „darmowymi” rachunkami na rynku. Teraz czekamy nowe otwarcie dla klientów zamożnych. Bank zaprezentuje nowe pakiety w drugiej turze.
Źródło: PR News