Jak podaje „Puls Biznesu” analitycy nie mogą się zgodzić, ile na czysto zarobił największy bank kraju. Szacunki zysku PKO BP w drugim kwartale sięgają od 411 do 452,9 mln zł, a w całym półroczu – od 821,7 do 863,6 mln zł. Bank opublikuje wyniki za tydzień, Pekao już to zrobiło.
– PKO BP powinien mieć lepszy wynik niż Pekao, które w drugim kwartale zarobiło na czysto 396 mln zł. Ale Pekao zdecydowanie poprawiło marżę odsetkową. Czy także największemu detaliście uda się zwiększyć dochody z odsetek? – zastanawia się Marcin Materna, analityk DM Millennium.
W tej sprawie nie ma wątpliwości Artur Szeski, analityk CDM Pekao. Jest przekonany, że PKO BP wykaże wyższe dochody z odsetek niż w pierwszym kwartale. Wzrosnąć powinny także dochody z prowizji. Inaczej sprawy mają się z kredytami zaciąganymi przez firmy.
– Bank raczej utrzymał je na tym samym poziomie. Znacznie wzrosły natomiast kredyty dla ludności, przede wszystkim hipoteczne – mówi Artur Szeski.
Analitycy sądzą, że właśnie te ostatnie będą nadal wiodły prym w PKO BP, poprawiając jego przychody z prowizji.
Obserwatorzy widzą tylko jedno zagrożenie dla przychodów PKO BP w przyszłości: spadek stóp procentowych.
Jak podaje dziennik więcej wątpliwości mają analitycy w przypadku oczekiwanych wyników pozostałych banków. W ich opinii Kredyt Bank zarobił na czysto w drugim kwartale od 45 do 93 mln zł. Analitycy zastanawiają się także, czy udało mu się rozkręcić akcję kredytową i depozytową.
– Konserwatywne podejście tego banku do udzielania kredytów nie sprzyja jego rozwojowi – zaznacza Artur Szeski.
Marcin Jabłczyński spodziewa się lekkiego wzrostu kredytów, bo – jak twierdzi – w tym nowy zarząd upatruje szansy wzrostu.
Rynek zastanawia się także, czy Bankowi Handlowemu udało się przy spadających stopach procentowych utrzymać dochody z marży kredytowej i jak grupie udaje się rozwijać biznes detaliczny. Po ING BSK analitycy spodziewają się wzrostu depozytów, za to obawiają się stagnacji akcji kredytowej – pisze „Puls Biznesu”.