„- Wydano już postanowienie o postawieniu zarzutów – mówi zastępca prokuratora rejonowego w Sopocie Marek Wasielewski. – Nie udało się jeszcze przesłuchać podejrzanej, ponieważ cały czas się ukrywa. Pracownicy banku grozi do 10 lat więzienia. Oprócz narażenia banku na milionowe straty postawiono jej zarzuty przywłaszczenia ok. 1 mln zł.”, informuje dziennik.
„Sprawa wyszła na jaw jeszcze w grudniu ub.r. Wtedy właśnie kontrola wewnętrzna banku wykazała nieprawidłowe transakcje jednej z pracownic działu private banking, w którym obsługuje się najbogatszych klientów. Kobieta pracująca jako bankowy doradca środki klientów pochodzące m.in. z lokat i funduszy inwestowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Pieniądze bez wiedzy klientów były inwestowane w akcje, głównie polskich spółek. Kobiecie udawało się ukrywać swoje działania do czasu, kiedy na giełdzie nastąpiły duże spadki. Po niedawnej bessie chciała ukryć straty, fałszując dokumenty bankowe. Natychmiast wykrył to audyt wewnętrzny banku.”, podaje „Gazeta Krakowska”.
„Pekao SA zapewnia, że klienci nie mają się czego obawiać. Wszystkie transakcje przeprowadzane przez pracownicę zostały już sprawdzone, a klienci, z kont których zniknęły pieniądze, zostali poinformowani o tym fakcie. Bank zapewnił też, że pokryje wszelkie straty.”, czytamy w dzienniku.
Więcej szczegółów na temat sprawy w „Gazecie Krakowskiej”.