Najszybciej, bo nawet w ciągu jednego dnia, dostaniesz ją w banku, który prowadzi już twój rachunek i z którego innych ofert już wcześniej korzystałeś. Do tego możesz liczyć na to, że jako stały klient otrzymasz pożyczkę o wiele tańszą niż inni klienci przychodzący „z ulicy”.
Dla swojego banku jesteś bowiem o wiele bardziej wiarygodnym klientem. A w okresie kryzysu jest to niezwykle cenna cecha.
Najlepiej widać to na przykładzie Getin Banku, który stałym klientom oferuje oprocentowanie pożyczki gotówkowej na poziomie zaledwie 8,4 proc. Tymczasem osoby, które wcześniej nie korzystały z oferty tego banku, dostaną już oprocentowanie o 10 pkt proc. wyższe. Podobnie wygląda sytuacja np. w BZ WBK, który stałym klientom proponuje odsetki na poziomie 9,99 proc. Obce osoby dostaną pożyczkę oprocentowaną już na 11,99 proc. Z kolei w ING różnica w oprocentowaniu szybkich kredytów dla tych dwóch grup klientów wynosi 1,5 pkt proc. Pierwsi mogą liczyć na oprocentowanie w wysokości 16 proc., drudzy: 17,5 proc.
Z zestawienia przygotowanego przez Open Finance wynika, że tylko Allianz Bank i Polbank nie dzielą klientów na dwie grupy i dla obu mają podobną ofertę pożyczek gotówkowych. Polbank zwalnia wszystkich z prowizji, a do tego nie każe kupować dodatkowego ubezpieczenia kredytu. Oznacza to, że rata w tym banku będzie najniższa w porównaniu z innymi ofertami (patrz tabela). Allianz Bank wypada w zestawieniu nieco gorzej, bo pobiera od klientów 2,5 proc. prowizji, a do tego wzięcie pożyczki w tym banku wiąże się z koniecznością kupna dodatkowego ubezpieczenia. Dla pożyczki w wysokości 5 tys. zł na 12 miesięcy wyniesie ono 54 zł. Kupna dodatkowego ubezpieczenia pożyczki zażądają również Alior Bank, Lukas Bank, a także Volkswagen Bank.
Jak zaznacza Mateusz Ostrowski, otrzymanie szybkiej pożyczki w banku wcale nie musi być dzisiaj takie łatwe jak jeszcze pół roku temu.
– Takie są efekty zaostrzenia polityki kredytowej w bankach. Kwoty przydzielonych kredytów mogą być dziś o wiele niższe od wnioskowanych, a część klientów może wręcz spotkać się z odmową udzielenia pożyczki – mówi analityk.
Dlatego szukając pieniędzy na wiosenne wydatki, warto także zamiast szybkiej pożyczki rozważyć np. użycie kart kredytowych. Ich zaletą jest to, że klient przez pewien okres może korzystać z nieoprocentowanego kredytu. Zwykle to ok. 50-60 dni. Jeżeli w tym czasie spłaci całe zadłużenie, nie zapłaci nawet grosza odsetek.
W tym roku banki w przeciwieństwie do poprzednich lat wcale nie promują specjalnie szybkich pożyczek wiosennych. Jak podkreślają eksperci, jest to dowód na to, że bankom wcale nie zależy w tej chwili na intensywnej akcji kredytowej. Spowolnienie gospodarcze spowoduje bowiem, że ludzie będą mieli coraz większe problemy ze spłatą swoich zobowiązań.
Łukasz Pałka