Na początku tygodnia nastroje panujące na rynkach finansowych uległy całkowitemu odwróceniu względem tego, co działo się jeszcze przed weekendem.
Choć szczyt MFW nie przyniósł konkretnych decyzji odnośnie zażegnania kryzysu zadłużenia, jaki ogarnął Europę, to serwisy informacyjne grzeją się od plotek i komentarzy wskazujących, że decydenci ze Starego Kontynentu są bliscy porozumień, które przyniosą uspokojenie po dwóch miesiącach rynkowych zawirowań. Wśród doniesień przebija się pomysł powiększenia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, który obecnie dysponuje gwarancjami na 440 mld euro. Mowa jest o zwiększeniu kapitałowym funduszu, jednak panuje rozbieżność co do wielkości dokapitalizowania – od jednego do dwóch bln euro. Członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego Lorenzo Bini-Smaghi wspomniał też o zlewarowaniu możliwości gwarancyjnych funduszu, poprzez wykorzystanie go jako zabezpieczenia pod pożyczki udzielane przez EBC. Wczoraj rynek spekulował o wielkości dźwigni, która waha się od dwóch do nawet ośmiu. Pojawiają się też plotki, że na następnym posiedzeniu EBC zdecyduje się na cięcie stóp procentowych, żeby wesprzeć spowalniającą gospodarkę strefy euro. Yves Mersch, luksemburski członek EBC, uznał spekulacje rynkowe za szalone, choć nie wykluczył decyzji o obniżce. Z drugiej strony, zwrot o 180 stopni w polityce monetarnej banku centralnego oznaczałby, że poprzednie decyzje o podwyżkach były błędem, a to negatywnie rzutowałoby na prezydencję Jean-Claude’a Tricheta, dla którego październikowe posiedzenie będzie ostatnim przed oddaniem prezesury. Wszystkie wymienione powyżej doniesienia docierają na rynek chaotycznie, różniąc się w szczegółach, a momentami plotki ocierają się o fantazję. Jednak rynek zaczyna powoli wierzyć, że coraz bliżej momentu, kiedy na rynkach finansowych racjonalne decyzje zaczną odgrywać zdecydowanie większą rolę niż niepohamowane, skrajne emocje.
Wtorek nie powinien zbytnio różnic się od poniedziałku i optymizm powinien dominować. Trzeba jednak pamiętać, że odreagowanie opiera się na silnie pozytywnych oczekiwaniach, które dopiero mają być potwierdzone, także każdy, nawet minimalny negatywny impuls, może zaburzyć obraz rynku. Dane ekonomiczne schodzą na drugi plan, a dziś uwagę może zwrócić jedynie odczyt indeksu nastrojów amerykańskich konsumentów (16:00). Lepsze nastroje są na korzyść złotego, który w najbliższych godzinach może testować poziom 4,37.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS
Źródło: Dom Maklerski AFS