„Po 500 mln zł wybiera się realizujący projekty inwestycyjno – deweloperskie Rank Progress. Na podobną kwotę liczy Telefonia Dialog, a po 400 mln zł mogą zgarnąć z rynku firmy J&S Energy oraz Brasco (obie z branży paliwowej). Lista chętnych jest coraz dłuższa” – informuje Dziennik.
Zdaniem Alfreda Adamca, głównego ekonomisty Noble Banku „wysyp ofert realizowanych przez duże prywatne spółki częściowo wypełnia już lukę po wstrzymanym przez Skarb Państwa programie prywatyzacji państwowych molochów. Przykładem może być zakończona już oferta spółki deweloperskiej LC Corp należąca do biznesmena Leszka Czarneckiego – udziały warte ponad 1 mld zł rozeszły się jak świeże bułeczki, a popyt znacznie przewyższył liczbę akcji dostępnych w ramach oferty” – donosi Dziennik.
– „Do takiej sytuacji inwestorzy powinni się już przyzwyczaić, zwłaszcza że firm, które mogłyby zostać wprowadzone przez resort skarbu na GPW jest coraz mniej – dodaje Adamiec. Z kolei te pozostające jeszcze w rękach MSP mają tak istotne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa – ich debiut na parkiecie stoi pod dużym znakiem zapytania. – Z drugiej strony widać pewien korzystny trend: na fali wzrostu gospodarczego mniejsze prywatne spółki rosną jak na drożdżach – podkreśla główny ekonomista Noble Banku. Według niego potrzeby kapitałowe spółek są coraz większe. Wpływa to na skokowy wzrost wartości ofert na rynku pierwotnym. Dzięki temu warszawska giełda uniezależnia się od megaofert Skarbu Państwa” – czytamy w Dzienniku.
Debiut na warszawskim parkiecie to jeden z najtańszych sposobów pozyskania kapitału przez spółkę. Z raportu IPO 2007 wynika, że im większa oferta, tym mniejszy koszt jej obsługi. Według danych z ubiegłego roku koszt przedsięwzięcia związanego z emisją papierów o wartości do 50 mln zł wynosił prawie 5,1 proc. całej puli oferowanych udziałów. Pozyskanie kapitału w wysokości 350 mln zł kosztowało już tylko 1,5 proc.
Więcej w Dzienniku, w artykule Krzysztofa Pączkowskiego, pt. „Spółki prywatne szykują megaoferty dla inwestorów na GPW”.