W długoterminowym oszczędzaniu – a właśnie z takim mamy do czynienia w przypadku odkładania pieniędzy z myślą o zwiększeniu państwowej emerytury – liczy się przede wszystkim czas. Im dłużej oszczędzamy, tym lepiej.
Wielkość odkładanej kwoty ma mniejsze znaczenie, ale pod warunkiem, że trzymamy się twardo jednej zasady: inwestowania stałej, procentowej części zarabianych pieniędzy.
Dlaczego to takie ważne? Teoretycznie bowiem, jeśli zaczynamy oszczędzać stosunkowo wcześnie i do przejścia na emeryturę pozostało nam jeszcze przynajmniej 30 lat, do osiągnięcia określonego celu wystarczyłoby odkładanie niewielkiej sumy – na przykład 200 zł miesięcznie. Pamiętajmy jednak, że zarabiane przez nas pieniądze nie są stałe – w miarę upływu lat uzyskiwane dochody stopniowo wzrastają, między innymi dlatego, że rozwijamy swoje przedsiębiorstwo lub awansujemy w firmie, w której jesteśmy zatrudnieni na etacie. Za 10 czy 20 lat nasze zarobki będą więc dużo wyższe, zatem w przyszłości owo 200 zł nie będzie już miało takiej wartości, jak obecnie. A w efekcie nie zaoszczędzimy tyle, ile rzeczywiście powinniśmy, by na emeryturze nie odczuć drastycznego spadku poziomu życia.
Procent od dochodu
Aby uniknąć takiej sytuacji, warto zastosować następującą zasadę: oszczędzać miesięcznie stałą część swojego dochodu – określoną nie kwotowo, ale procentowo (np. 5 czy 10 proc. zarobków, w zależności od oceny swojej sytuacji finansowej i wysokości innych stałych, comiesięcznych zobowiązań). Dzięki temu, jeśli po latach będziemy zarabiać dużo więcej, odkładane kwoty będą adekwatne i proporcjonalne do wielkości wynagrodzeń.
Wpłat nie trzeba robić co miesiąc
W przypadku przedsiębiorców, których wielkość dochodów w poszczególnych miesiącach roku może się znacząco wahać, zasada ta ma jeszcze inne znaczenie: nie uszczupla znacznie budżetu firmy w gorszych finansowo miesiącach, a pozwala na odłożenie znacznie większych kwot w okresie prosperity. W ten sposób nie ma już miejsca na wymówkę: nie odkładam regularnie żadnych kwot, bo mam nieregularne dochody. Tym bardziej że na rynku są produkty oszczędnościowe, które nie wymagają stałych, comiesięcznych wpłat.
Elastyczne rozwiązania
Takim produktem jest na przykład Indywidualne Konto Emerytalne (IKE), na które można wpłacać pieniądze w dowolnym momencie, pilnując jedynie, by nie przekroczyć ustalanego co rok limitu. W 2012 r. limit ten wynosi 10 578 zł i zgodnie z przepisami kwotę tę można wpłacić albo jednorazowo, albo w ratach (można też oczywiście wpłacić tylko jej część). Podobną konstrukcję mogą mieć oferowane przez różne firmy programy systematycznego oszczędzania (PSO). Przedsiębiorca może na przykład w umowie z taką firmą zdecydować, że przez 10 lat chce wpłacić 100 tys. zł – sam jednak decyduje, czy będzie opłacał składkę miesięcznie, kwartalnie, co pół roku czy raz na 12 miesięcy. Jeśli zdecyduje się na przykład na składkę miesięczną (w tym wypadku 833 zł), a trafi mu się intratny kontrakt, może w danym miesiącu wpłacić więcej pieniędzy, np. równowartość składki za kolejne 5 miesięcy. Tym samym przez następne 5 miesięcy przedsiębiorca może, ale nie musi płacić miesięcznej składki. Jeśli natomiast zdecyduje się na składkę roczną (10 tys. zł), powinien wpłacić taką sumę raz w roku, ale w umowie z firmą oferującą regularne oszczędzanie można zastrzec, że istnieje możliwość wpłaty owych 10 tys. zł na przykład w dwóch ratach w ciągu roku.
Agata Szymborska-Sutton, Tax Care
Źródło: Tax Care