„Zgodnie z przygotowaną przez Komisję Nadzoru Finansowego propozycją łączny koszt zobowiązań kredytowych i innych nie mógłby przekraczać 50 proc. miesięcznych dochodów klienta banku. Ta rekomendacja miałaby zacząć obowiązywać w przyszłym roku. – Boimy się, że ta bardzo rygorystyczna rekomendacja mogłaby ograniczyć akcję kredytową, w zależności od banku od 20 do nawet 80 proc. – uważa Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.”, czytamy w dzienniku.
„Zdaniem Pietraszkiewicza, gdyby rekomendacja T weszła w życie, byłoby to bardzo bolesne także dla klientów, a dodatkowo stawiałoby w uprzywilejowanej sytuacji instytucje, które nie podlegają polskiemu nadzorowi.”, pisze gazeta.
„Szef ZBP nie chce podać szczegółów uwag zgłoszonych nadzorowi, ponieważ związek przedstawi je oficjalnie dziś. Ale z naszych informacji wynika, że największe zastrzeżenia dotyczą m.in. ustalenia sztywnego wskaźnika ograniczającego dochód, jaki ma pozostać do dyspozycji klienta banku (lub rodziny) po uwzględnieniu płatności obowiązkowych […] Zdaniem bankowców wejście w życie rekomendacji w obecnym kształcie spowodowałoby wydłużenie i skomplikowanie procedury kredytowej.”, czytamy dalej.
W ostatnich latach KNF wprowadziła już dwie rekomendacje, które regulują kwestie udzielania kredytów hipotecznych. Rekomendacja S (2006 r.) określa listę dobrych praktyk dla banków przy sprzedaży kredytów hipotecznych. Zakłada m.in., że banki nie tylko muszą proponować kredyty w złotówkach, ale również obliczać zdolność kredytową jak dla kredytu złotowego, mimo iż jest on brany w walucie obcej. Rekomendacja SII (2008 r.) m.in. umożliwiła klientom spłatę rat kredytów walutowych bezpośrednio w walucie.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule Moniki Krześniak pt. „Rekomendacja T na cenzurowanym”.
WB