„- Możemy założyć, że najgorsze mamy już za sobą – stwierdził główny inspektor nadzoru budowlanego Robert Dziwiński w czasie środowej konferencji, na której GUNB poinformował o liczbie pozwoleń budowlanych.” informuje „GW”.
„W drugim półroczu przybyło ich nawet na budowę domów jednorodzinnych i bloków, choć tych drugich było wciąż o wiele mniej niż w szczycie boomu na rynku mieszkaniowym. Wydane w całym 2009 r. pozwolenia na budowę dotyczyły ok. 99 tys. domów jednorodzinnych oraz blisko 5,2 tys. budynków wielorodzinnych. Dla porównania – rok wcześniej było ich odpowiednio: 115,7 tys. oraz 7,2 tys.” donosi dziennik.
„O tym, że gospodarka otrząsnęła się z kryzysowego szoku, może też świadczyć wzrost pozwoleń na budowę obiektów przemysłowych i magazynów oraz gospodarczo-inwentarskich. Jednak w całym 2009 r. było ich mniej niż rok wcześniej.” czytamy.
Do ożywienia na rynku nieruchomości w znacznej mierze przyczyniły się również banki. Dzięki poluźnieniu zasad udzielania kredytu hipotecznego więcej osób może sobie pozwolić na zakup własnej nieruchomości. Największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania z rynku pierwotnego. Do wzrostu sprzedaży mieszkań przyczynił się z pewnością także program „Rodzina na swoim”.
Więcej w „Gazecie Wyborczej” w artykule Marka Wielgo „Kryzys w budownictwie trwał u nas… sześć miesięcy”.