Zdaniem ekspertów, mimo zdecydowanie szybszego wzrostu gospodarczego, poprawa wyników w sektorze bankowym, w tym rezultatów finansowych największych – notowanych na warszawskiej giełdzie instytucji – nastąpiła ze sporym, bo aż rocznym opóźnieniem. Banki odnotowały przede wszystkim spadek kosztów rezerw, wynikający głównie z coraz lepszej kondycji finansowej przedsiębiorstw, a także gospodarstw domowych, korzystających z usług poszczególnych instytucji – zauważa w najnowszym raporcie Andrzej Powierża, doradca inwestycyjny Domu Inwestycyjnego BRE Banku.
Podobnie jak miało to miejsce dotychczas, największe korzyści z ożywienia gospodarczego powinny nadal odnosić średniej wielkości banki, specjalizujące się głównie w obsłudze określonych segmentów rynku. Cały czas trwa więc dobra passa dla mniejszych instytucji. Raiffeisen Bank Polska odnotował np. w zeszłym roku 165 mln zł zysku, co dało stopę zwrotu z kapitału ROE na poziomie 25,8 proc. – podaje dziennik.
Jeszcze lepszymi rezultatami mogły się pochwalić banki specjalizujące się głównie w obsłudze detalu, jak: Lukas czy też AIG. Zdaniem analityków, nadal jednak widać efekty zbyt małej konkurencji na rynku, co jest w znacznym stopniu następstwem opieszałości ze strony największych działających w kraju instytucji. W latach 2005-2006 ten stan powinien wreszcie ulec poprawie, nie tylko za sprawą ożywienia wśród rynkowych liderów, ale także aktywności innych, dotychczas słabo reprezentowanych w Polsce graczy. Swoją pozycję systematycznie będą umacniały również takie instytucje jak: Dominet Bank, PTF Bank, Getin Bank, ale także Sygma Bank Polska, Cetelem Bank czy HSBC. Coraz aktywniejsze są SKOK-i, a poprawę rynkowych perspektyw widać też w przypadku banków spółdzielczych.
Z drugiej jednak strony, w obliczu obniżki stóp procentowych, możemy się spodziewać spadku marż generowanych przez poszczególne instytucje. Proces ten może zwłaszcza dotknąć największe banki, które poza Pekao i PKO BP, zdołały z trudem osiągnąć w 2004 roku zwrot na kapitale w wysokości około 10 proc. W tej sytuacji, bez znacznego wzrostu aktywów i dalszej restrukturyzacji, poprawa rentowności może być trudna do osiągnięcia. Co prawda, dinozaury bankowości nie wyginą, ale bardziej perspektywiczni są mali drapieżcy – dodaje A. Powierża.