Jak wynika z rankingu przygotowanego przez „Dziennik Gazetę Prawną”, rynek ubezpieczeń skurczył się o około 6 proc., ale mimo to, nadal ma się nieźle pomimo nieprzyjaznych warunków gospodarczych. Mniejsze zyski to wynik wycofywania przez klientów „życiowych” towarzystw części swoich inwestycji w ostatnim roku.
„Wiadomo już na pewno, że 2009 rok będzie pierwszym od dawna, w którym wartość rynku ubezpieczeń na życie będzie niższa niż w roku poprzednim. Z danych KNF wynika, że w poprzednich latach rósł on systematycznie średnio o prawie 20 proc. rocznie. W tym skurczy się, bo z bilansów towarzystw odpływają pieniądze powierzane w poprzednich latach w ramach krótkoterminowych polis na życie, o charakterze inwestycyjnym”, czytamy w „DGP”.
„Stąd spadek rezerw m.in. PZU Życie czy Avivy, które sprzedają mniej polis inwestycyjnych niż w poprzednich latach. Wyniki tych dwóch graczy mają największy wpływ na rynek. Raczej nie należy się spodziewać, że trend odwrócą ostatnie działania PZU we współpracy z PKO BP. Pozyskanie około 1,5 mld zł składek w ramach wrześniowej akcji sprzedaży polis inwestycyjnych widać już we wzroście rezerw i sektora, i towarzystwa w porównaniu z I półroczem, ale choć w grudniu firmy nadal prowadzą kampanię, to zbierają zbyt małe kwoty, żeby odwrócić tendencję spadkową”, podaje dalej dziennik.
Ubezpieczenia na życie to jedna z podstawowych form polis, dystrybuowanych przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Podstawową i pierwotną funkcją tych polis była chęć finansowego zabezpieczenia rodziny i bliskich przed skutkami śmierci członka rodziny, będącego jednocześnie jej żywicielem. Rozwój ubezpieczeń w czasie prosperity spowodował, że coraz większą popularnością cieszyć zaczęły się produkty ubezpieczeniowe, których część pełniła funkcję ochronną, a pozostała – była inwestowana.
Więcej na ten temat w dzisiejszej „Dzienniku Gazecie Prawnej”, w artykule Marcina Jaworskiego pt. „Polski rynek ubezpieczeń jest wart prawie 69 mld zł”.