„Rząd zamierza wyłączyć na trzy lata mieszkaniowy rynek wtórny z programu „Rodzina na swoim”. W tym czasie państwo wspomagałoby dopłatą do kredytu (mniej więcej połowy odsetek przez osiem lat) zakup wyłącznie nowych mieszkań bądź budowę domów. Z dopłat miałyby korzystać także osoby samotne, a nie – jak obecnie – tylko rodziny i osoby samotnie wychowujące dzieci. Single nie dostaną takiej samej dopłaty. Rodziny nie mogą kupić mieszkania większego niż 75 m kw. Przy czym dopłata obejmuje tylko 50 metrów. Resort proponuje, aby dla singla norma metrażowa wynosiła 50 m kw., zaś dopłata obejmowała maksymalnie 30 metrów” – informuje Gazeta Wyborcza.
”Wczoraj dowiedzieliśmy się, że drugim krokiem ma być… likwidacja tego programu! Ale to dopiero za co najmniej trzy lata. Nie wiadomo jeszcze, czy ustawa miałaby po prostu przestać obowiązywać, czy też byłaby stopniowo wygaszana. Np. systematyczne redukowanie dopłaty spowoduje, że sięgnie po nią coraz mniej osób. Aż w końcu w ogóle nie będzie chętnych” – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Program „Rodzina na swoim” z pewnością doskwiera polskiemu budżetowi właśnie teraz, kiedy resort finansów próbuje jak najbardziej ograniczyć wydatki. Decyzja o zakończeniu obdarowywania kupujących mieszkania publicznymi pieniędzmi musiała nastąpić wcześniej czy później. Pozostaje pytanie czy niewidzialna ręka lobby deweloperów pomogła rządowi w podjęciu takiej decyzji.
Więcej w Gazecie Wyborczej, w artykule Marka Wielgo, pt. „Mieszkanie na wynajem. Ale do kupienia”.
DB