Rzecznik Finansowy wystąpił do Sądu Najwyższego z 24 wnioskiem o podjęcie uchwały mającej na celu rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych. Dotyczą one zasad, według których klient i bank powinny rozliczyć kredyt “walutowy” w przypadku uznania umowy za nieważną. Jasne stanowisko Sądu Najwyższego zapewni przewidywalność orzecznictwa i ułatwi odjęcie decyzji o dochodzeniu swoich praw.
Z obserwacji Rzecznika Finansowego wynika, że po przełomowym wyroku w sprawie państwa Dziubaków sądy coraz częściej uznają umowy tzw. kredytów „walutowych” za nieważne bądź bezskuteczne w całości lub części, z uwagi na abuzywność niektórych postanowień. Chodzi tu w szczególności o umowy przewidujące mechanizm indeksacji lub denominacji kredytu do waluty obcej i uznaniowy sposób określenia jej kursu.
– Zauważyliśmy jednak poważną rozbieżność dotyczącą tego, jak po uzyskaniu wyroku sądu strony mają rozliczyć nieważny kredyt walutowy. Prowadzi to do sytuacji, w której w demokratycznym państwie prawa, wydawane są skrajnie odmienne orzeczenia na tle podobnych stanów faktycznych. To istotny problem dla wielu tysięcy posiadaczy takich kredytów. Już w chwili pisania pozwu muszą uwzględniać szereg sprzecznych poglądów prawnych, co zwiększa ich ryzyka i zniechęca do dochodzenia swoich praw. Stąd decyzja o wystąpieniu do Sądu Najwyższego w celu rozstrzygnięcia tych wątpliwości i zapewnienia przewidywalności – powiedział dr hab. Mariusz J. Golecki, Rzecznik Finansowy.
Stwierdzenie przez sąd nieważności umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego w walucie obcej powoduje skutki prawne, których ocena zależy od przyjęcia przez sąd jednej z dwóch konkurencyjnych teorii. Wówczas, co do zasady, sądy powszechne orzekają stosując albo teorię dwóch kondykcji, albo teorię salda.
Teoria salda i teoria dwóch kondykcji
Według teorii dwóch kondykcji, każde roszczenie o wydanie wzbogacenia traktuje się oddzielnie i niezależnie od drugiego. Bank może żądać zwrotu kwoty kredytu (np. 100 tys. zł). Klient zwrotu kwot, które wpłacił spłacając raty (np. 80 tys. zł). Zgodnie z teorią salda świadczenia wzajemne od razu rozlicza ta strona, która otrzymała więcej niż dała i zwraca jedynie nadwyżkę otrzymanego świadczenia. W naszym przykładzie oznacza to, że klient musi dopłacić bankowi 20 tys. zł. Jeśli suma rat wpłaconych przez klienta, jest już wyższa od kwoty kredytu, wówczas to bank powinien zwrócić odpowiednią kwotę.
– Uważam, że dla konsumentów korzystniejsza będzie teoria dwóch kondykcji, jednak najważniejsze w tej sprawie jest usunięcie rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych, aby usunąć niepotrzebne utrudnienia i ryzyka w dochodzeniu roszczeń – mówi Mariusz Golecki.
Znaczenie zapytania do Sądu Najwyższego
Zapytanie do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie to jedno z uprawnień Rzecznika Finansowego o najsilniejszym wpływie na praktykę podmiotów rynku finansowego. Uchwała Sądu Najwyższego prowadzi do zapewniania przewidywalności orzecznictwa, przez ujednolicenia linii orzeczniczej sądów powszechnych na długie lata oraz do dostosowania praktyk podmiotów rynku finansowego do stanu zgodnego z prawem. Od 2003 roku Rzecznik Finansowy złożył 24 wnioski o uchwałę Sądu Najwyższego (włączając powyższy). Do tej pory Sąd podjął 21 uchwał, z czego aż 20 razy podzielił zapatrywanie Rzecznika na rozstrzyganą sprawę.
Źródło: Rzecznik Finansowy