Wczorajsza sesja to klasyczne zwycięstwo strony podażowej. Zaczęliśmy od lekkiego spadku, który w kolejnych godzinach handlu był powoli, systematycznie powiększany.
Nawet mimo braku dalszych minimów DAXa, nasz rynek ugiął się wczoraj pod wpływem negatywnych nastrojów i kiepskiej postawy kupujących. Obroty nie były bardzo wysokie, lecz to akurat „zasługa” małego kapitału po stronie popytu, który nie potrafił postawić się zdeterminowanej stronie podażowej. Na wykresie widać, że poważniejsze i czytelne wsparcie dla indeksu oraz pochodnej znajduje się około 50 punktów poniżej wczorajszego zamknięcia, w strefie 2600-2630 punktów. Trend jest krótkoterminowo spadkowy i jedynie wysokie wyprzedanie sprzyja obecnie stronie popytowej.
To właśnie dotychczasowa skala spadków i wyraźna relatywna słabość w stosunku do rynków bazowych mogą skłaniać do założenia, że powinniśmy w najbliższych dniach zobaczyć wzrostowe odreagowanie. Dzisiaj dodatkowo pomaga nam lepsza druga połowa sesji w Stanach, która jest kolejnym argumentem za zwyżkową korektą. Warto przy tym pamiętać, ze trendy spadkowe doskonale żywią się taką nadzieją na odbicie.
Przeglądając artykuły prasowe i opinie o rynku można odnieść wrażenie, że według większości nie ma podstaw do dalszych spadków, a wsparcie musi zostać obronione. Patrząc na rynek z kontrariańskiego punktu widzenia, po mocnym i długim trendzie zniżkowym optymizm na rynku zwykle przeszkadza w budowaniu dołków. Skoro aktualnie doskonale widać słabość naszego rynku, może lepiej poczekać na przełamanie wsparcia oraz zdecydowany spadek optymizmu na GPW i dopiero wtedy szukać szansy na poważniejszą korektę wzrostową budowaną na strachu, a nie na powszechnym oczekiwaniu jak obecnie.
Źródło: Dom Maklerski BDM SA