Doświadczeni prawnicy specjalizujący się w bankructwach i restrukturyzacji to dziś towar bardziej chodliwy niż kiedykolwiek, bo liczba upadłości korporacyjnych rośnie w błyskawicznym tempie. Według BankruptcyData.com w styczniu i lutym tego roku w USA upadło 36 firm notowanych na giełdzie, wobec 17 w ubiegłym roku i 11 w 2007. Firmy te były również większe. Ich łączna wartość wynosiła 6,5 mld dol. wobec 10,6 mld dol. w ubiegłym roku.
Honoraria pobierane przez speców od upadłości w Stanach Zjednoczonych biją rekordy. Chicagowska kancelaria Kirkland & Ellis zażyczyła sobie 1,1 tys. dol. za godzinę doradztwa dla firmy chemicznej Tronox. Jon Lindsey, partner zarządzający w Major, Lindsey & Africa, największej na rynku amerykańskim firmie headhunterskiej szukającej prawników, dostrzega znaczący wzrost popytu na adwokatów specjalizujących się w bankructwach i restrukturyzacjach.
Jak podkreśla, wielkie pieniądze, które są przy tej okazji oferowane, oznaczają, że w pracy przy bankructwach nie ma już nic wstydliwego.
– Lata temu uważano to za coś niestosownego i najlepsze kancelarie się tym nie parały, ale to już przeszłość. Po stronie wierzycieli pracujesz dla najbardziej zaawansowanych instytucji finansowych na świecie – mówi Jon Lindsey. – Najlepsi specjaliści od prawa upadłościowego mogą żądać siedmiocyfrowych wynagrodzeń w tym wieloletnich gwarancji wypłacania premii – dodaje.
Boom w upadłościach przyciąga na powrót byłe gwiazdy tej specjalizacji, które opuściły swoje kancelarie, by pracować dla banków inwestycyjnych.
Harvey Miller, król amerykańskich prawników upadłościowych, wrócił do kancelarii Weil Gotshal & Manges po pięciu latach spędzonych w firmie Greenhill & Co. Transfer tego 75-latka okazał się zwycięstwem dla Weil. Dzięki niemu kancelaria otrzymała kontrakt na likwidację Lehman Brothers, największego upadłego banku w historii. Wynagrodzenia za pracę jej partnerów i doradców wahają się 650-950 dol. za godzinę. Współpracownicy dostają 355-595 dol.
Nic dziwnego, że w Stanach oblężenie przeżywają również uczelnie kształcące speców od upadłości. Eksperci uważają, że zawirowania gospodarcze gwarantują, iż specjaliści od regulacji, bankowości, kredytów hipotecznych, pożyczek konsumenckich i przestępstw korporacyjnych także nie będą narzekać na brak pracy.
Christine Seib „The Times”
Tłumaczenie TK