Wczoraj odbyły się pierwsze przesłuchania bankowej komisji śledczej. Zeznawali przedstawiciele władz fundacji CASE: prezes Ewa Balcerowicz, wiceprezes Artur Radziwiłł oraz wiceprzewodnicząca rady fundacji prof. Barbara Błaszczyk.
Posłów PiS, Samoobrony i LPR najbardziej interesowało finansowanie CASE przez banki. Podejrzewają oni, że doszło do konfliktu interesów, bo Leszek Balcerowicz jako prezes NBP i szef Komisji Nadzoru Bankowego ma wpływ na decyzje dotyczące banków, które sponsorują fundację. – Od 1997 roku nie uczestniczy on w pracach fundacji – zapewniała Ewa Balcerowicz. – Fundacja CASE 70 proc. funduszy uzyskuje od instytucji zagranicznych, w tym Komisji Europejskiej – informowała. Podała, że banki współfinansują działalność fundacji tylko w niewielkiej części. W ubiegłym roku kilka banków wpłaciło na rzecz CASE w sumie 8 proc. ogólnej kwoty otrzymanych dotacji.
Wczoraj rzecznik NBP Karol Smoląg przypomniał w rozmowie z dziennikiem, że trzy z czerech umów między bankami a fundacją były podpisane w latach 1998 – 1999, kiedy Balcerowicz nie był jeszcze prezesem NBP. To samo mówiła przed komisją Ewa Balcerowicz. Dodała, że od 2001 roku, kiedy to Leszek Balcerowicz objął stanowisko prezesa banku centralnego, NBP dofinansował CASE kwotą ponad 168 tys. zł. To poniżej 1 proc. przychodów fundacji.