Wczorajsze maksimum FW20 na poziomie 2410 pkt wypadło na górnym ograniczeniu kanału wzrostowego budowanego od końca września i na 62% długości pierwszej podfali w piątce korekcyjnej struktury „A”.
Pojawia się więc pytanie, czy to koniec pierwszej fali korekty spadków 2938-2014 pkt i w najbliższych sesjach przewagę zyskają niedźwiedzie? Szczerze powiem, że ten silny, techniczny poziom całkowicie zlekceważyłem licząc na środowy szczyt UE, gdzie mają zapaść decyzje m.in. o wysokości zlewarowania EFSF. Wczorajsza plotka o tym, że szczyt będzie nieformalny i żadne decyzje nie zostaną podjęte sprowokowała do przeceny zgodnie z zasadą „kupuj plotki, sprzedaj fakty”. Wydaje się więc, że ostatnia wzrostowa piątka została ukończona i teraz skierujemy się w rejony przynajmniej 2240 pkt (38% zniesienia ostatnich wzrostów). Warunkiem jest trwałe (w cenach zamknięcia) zejście poniżej 2350 pkt. Spadki powinny być niewielkie. Liczę na strefę 2240-2160 pkt i wzrosty. Wciąż jednak nie jestem „przekonany” o poprawności rozpoznania rynku.
To co jednak kreśliłem od dawna, czyli średnioterminowa fala spadkowa w rejony 1800 pkt wydaje się wciąż prawdopodobna ale odłożona w czasie. Po prostu, trzeba słuchać sygnałów, nie upierać się przy swojej „wizji”, stawiać zlecenia obronne i zmieniać decyzję kiedy rynek tego wymaga. Tak jak pisałem, do całej układanki osiągnięcia przynajmniej 2450 pkt na FW20 nie pasował mi EUR/USD. Kluczowa strefa oporu (1,3937-14013) nie została do tej pory pokonana i wykres wygląda niedźwiedzio. Na Wall Street przyszła realizacja zysków. Rynek był wygrzany, wystarczył byle pretekst do sprzedaży. Szeroki S&P500 zakończył 2% pod kreską na 1229 pkt. Większych spadków niż 1190 pkt nie oczekuję.
Źródło: Dom Maklerski BDM SA