Doświadczenia 2009 roku w aspekcie ochrony odpowiedzialności cywilnej menedżerów dowiodły istotnej roli brokerów ubezpieczeniowych. Przyczyniali się oni nie tylko do wzrostu konkurencji rynkowej ale także wdrażali rozwiązania daleko wykraczające poza dotychczasowe standardy
Spośród najistotniejszych barier rozwojowych D&O (Directors And Officers) wskazywano rosnące koszty tego ubezpieczenia. Były one efektem generalnie gorszych wyników finansowych spółek, spadku wartości złotego oraz globalnych problemów ubezpieczycieli. Wzrost cen byłby zapewne jeszcze widoczniejszy gdyby nie starania brokerów wykorzystujących rosnącą konkurencję rynkową i prowadzących jednoczesne negocjacje z wieloma towarzystwami.
Innym czynnikiem mogącym zniechęcać przedsiębiorców do zawierania polis D&O był, podobnie jak w latach ubiegłych, brak jednolitego stanowiska organów skarbowych nt. opodatkowania opłacanej przez spółkę składki. Okres oczekiwania na uzyskanie stosownej, indywidualnej interpretacji mógł trwać nawet do 3 miesięcy, co znacząco komplikowało i niepotrzebnie wydłużało proces zawierania umowy.
„W tym przypadku skuteczne okazały się, wypracowane przez brokerów, rozwiązania ułatwiające uzyskanie interpretacji korzystnych dla ubezpieczonych. Spośród licznych można wymienić rozszerzanie kręgu osób ubezpieczonych o ich przedstawicieli prawnych, współmałżonków i spadkobierców, a także obejmowanie ochroną samej spółki wraz z jej pracownikami” – stwierdza Aleksander Chmiel Broker Specjalista STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi.
Wydarzenia roku 2009 z pewnością potwierdziły nie tylko przydatność polisy D&O ale również rosnącą świadomość zarządów co do konieczności posiadania takiej ochrony. Czego w takim razie należy oczekiwać w roku 2010?
„Sądząc po przygotowywanych przez towarzystwa nowych warunkach ubezpieczenia mających w zamyśle lepiej odpowiadać potrzebom klientów oczekiwać należy dalszych, dynamicznych zmian. Nikt nie ponosiłby bowiem dodatkowych nakładów na modyfikację produktów, gdyby nie liczył na wzrost zainteresowania ze strony rynku oraz zwrotu z poczynionych inwestycji” – dodaje Aleksander Chmiel.
Źródło: STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi