– Skala spowolnienia gospodarczego, które czeka nas w przyszłym roku, jest na tyle duża, że wpłynie to na obniżenie inflacji. Pojawiło się więc miejsce na obniżenie stóp procentowych – uważa Krzysztof Rybiński, partner Ernst & Young i były wiceprezes NBP.
Z kolei prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, spodziewa się, że w przyszłym roku nasz wzrost gospodarczy zwolni do 2–3 proc. Niektórzy twierdzą jednak, że wczorajsza decyzja RPP była przedwczesna.
– Rada powinna była poczekać. Bardziej są potrzebne inne działania rządu i NBP, które zmienią podejście banków do udzielania nowych kredytów. Ta obniżka może osłabić złotego, ale nie pomoże przedsiębiorstwom w uzyskaniu kredytu. Marże na kredytach wzrosły w ostatnim czasie o 200–300 pkt baz., więc obniżka stóp procentowych o ćwierć punktu procentowego w niewielkim stopniu poprawi sytuację kredytobiorców – mówi Ryszard Petru, były główny ekonomista BPH.
Niższe stopy procentowe tylko nieznacznie poprawiają zdolność kredytową przedsiębiorców. Poza tym ze względu na spowolnienie gospodarcze banki boją się udzielać nowych pożyczek.
W tej chwili średnie oprocentowanie kredytów złotowych to 8,7 proc. Stawki WIBOR, od których zależy oprocentowanie kredytów złotowych, zaczęły spadać już wcześniej, bo mniej więcej od końca października. Jednak wczorajsza decyzja może przyspieszyć ten spadek, bo – wg ekspertów – rozpoczyna ona serię obniżek stóp procentowych.
– Perspektywy wzrostu gospodarczego w najbliższych miesiącach są na tyle niskie, że spodziewam się, że nie będzie to ostatnia obniżka stóp procentowych – potwierdza Krzysztof Rybiński.
Zdaniem niektórych ekonomistów może to doprowadzić stopy procentowe w Polsce nawet do poziomu 4,5 proc. Taka redukcja oprocentowania nie spowoduje jednak automatycznie poluzowania polityki kredytowej przez banki, ale na pewno poprawi sytuację finansową przedsiębiorstw i osób fizycznych, które już teraz mają kredyty złotówkowe.
Wczorajsza redukcja może mieć negatywny wpływ na oprocentowanie depozytów. Eksperci uważają, że ta decyzja oraz oczekiwanie na dalsze obniżki może zakończyć okres, w którym banki konkurowały o pieniądze klientów, oferując coraz wyższe odsetki.
Roman Grzyb
Gazeta Prawna 27.11.2008 (232) – forsal.pl – str.A9