Zdecydowana większość ekonomistów uważa, że na rozpoczynającym się dziś dwudniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej już po raz trzeci z rzędu nie zdecyduje się na zmianę wysokości stóp procentowych. Od trzech miesięcy główna stopa Narodowego Banku Polskiego wynosi 4,5 proc. Jest to o 2 pkt proc. mniej niż na początku tego roku.
Wprawdzie jeszcze ponad tydzień temu oczekiwania na obniżki stóp minimalnie wzrosły, ale obecnie analitycy przyznają, że prawdopodobieństwo obniżki jest bardzo małe. Spośród 13 ekspertów ankietowanych przez agencję ISB tylko trzech zakłada, że stopy spadną.
Jak podaje dziennik wiele zależeć będzie od dzisiejszej publikacji danych o wzroście produktu krajowego brutto w III kwartale. Specjaliści przewidują, że wyniesie on 3,2 – 3,7 proc. rok do roku. Równie ważne, a może nawet bardziej istotne, będą dane o strukturze zmian PKB. Oczekiwania rynku w tym zakresie są mocno zróżnicowane. Prognozy tempa wzrostu inwestycji w porównaniu z III kw. 2004 r. wahają się od 4 do 7,5 proc. Z kolei dla konsumpcji indywidualnej prognozowana dynamika wynosi 1,7 – 4 proc. Gdyby okazało się, że dane makroekonomiczne są słabe, może to być dla członków RPP argumentem do głosowania za redukcją stóp.
Ekonomiści podkreślają, że czynnikiem, który może wpłynąć na pozostawienie stóp bez zmian, jest ryzyko polityczne i niepewność co do kształtu polityki fiskalnej nowego rządu. Wśród przesłanek wskazujących na to, że stopy pozostaną raczej bez zmian, wymienia się także wypowiedzi członków Rady. Większość z nich sugerowała, że ich wysokość jest odpowiednia do sytuacji w gospodarce. Nie bez znaczenia może być także to, że do zaostrzenia polityki pieniężnej (czyli podwyżek stóp) przymierzają się inne banki, m.in. Europejski Bank Centralny.