Wspólnej walucie udało się przypieczętować poziom 1,5 dolara. Tymczasem amerykańska waluta po cichu systematycznie wzrasta do japońskiego jena.
Wczorajsza sesja nie należała do bardzo emocjonujących. Poranny handel to wzrost kursu dolara do głównych par, natomiast druga połowa sesja to zmiana kierunku o 180 stopni – tradycyjnie można by rzecz po porcji pozytywnych wyników spółek z USA. Euro tym samym zyskało nieco na wartości, walucie udało się przypieczętować poziom 1,5 dolara.
Słabiej wiodło się wczoraj złotemu, który stracił nieznacznie do pozostałych walut. Nie były to duże spadki, rzędu 0,25 proc. na EUR/PLN, więc ogólne poziomy pozostały niezmienione. Zresztą – na tej konkretnej parze podobna sytuacja miała miejsce już trzeci dzień z rzędu – średnie wahania podczas sesji – spadek złotego rano i wzmocnienie po wejściu inwestorów z USA – a ostateczna zmiana prawie zerowa. Być może jest to jakaś wskazówka dla grających na rynku forex.
Najmocniej w stosunku do naszej waluty poczyna sobie brytyjski funt, który rośnie wraz z informacjami o zaprzestaniu skupowania obligacji przez tamtejszy rząd.
Co jednak ciekawe po cichu trochę rośnie kurs dolara względem jena. Jest już blisko poziomu 92, czyli wartości z sprzed miesiąca. Przyglądając się zachowaniu się kursów EUR/USD oraz USD/JPY można zaryzykować, że po osiągnięciu tej granicy „japońska” para znów podąży w dół. Od poziomu 92 można więc zakładać krótkie pozycje.
Warto zwrócić również uwagę na notowania ropy, która wczoraj przekroczyła 81 dol. za baryłkę. Ceny „czarnego złota” bardzo mocno zależą od kursu dolara, jednak być może warto zainteresować się tym rynkiem w średnim terminie, zanim w gazetach – podobnie jak ze złotem – pojawią się nagłówki 100 dol. za baryłkę? 8,9 proc. PKB w Chinach w III kw. – dane opublikowane wczoraj – w końcu mówią same za siebie. Jeśli tamtejszy rząd nie obetnie subsydiów do końca tego roku ostatni kwartał powinien być jeszcze lepszy. A dodajmy – produkcja samochodów w kraju rośnie w zastraszającym tempie.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo