W I kwartale 2011 roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 4,4% R/R, poinformował Główny Urząd Statystyczny. Był to wynik zgodny z rynkowym konsensusem i kolejny czynnik przemawiający za podwyżkami stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
Dane wprawdzie istotnie nie wsparły złotego, ale pozwoliły mu zachować zdobytą już na samym początku dnia przewagę. O godzinie 18:11 kurs USD/PLN testował poziom 2,7437 zł, EUR/PLN 3,9455 zł, a CHF/PLN 3,2186 zł. Wtorek był pierwszym od dłuższego czasu dniem, który wszystkie wymienione pary kończą zauważalnym spadkiem.
U źródeł wczorajszego umocnienia złotego leżała przede wszystkim poprawa nastrojów na rynkach globalnych. Była to reakcja na doniesienia Wall Street Journal mówiące o tym, że Niemcy są gotowe na ustępstwa ws. Grecji, co otwierałby drogę do porozumienia odnośnie nowego pakietu pomocowego dla Aten. Informacje te stały się wydarzeniem dnia i przyćmiły całą serię fatalnych danych z amerykańskiej gospodarki (indeksu S&P/Case-Shiller, Chicago PMI i Conference Board spadły mocniej niż zakładał to rynek).
Jutro wciąż nastroje na świecie będą w głównej mierze determinowały zachowanie rodzimej waluty. Nie będzie to jednak jedyny impuls. Może nim być także zaplanowana na jutro publikacja majowego indeksu PMI, obrazującego kondycję polskiego sektora produkcyjnego. Oczekujemy jego spadku do 53,6 pkt. z 54,4 pkt. w kwietniu.
Wczorajsze spadki dolara, euro i szwajcarskiego franka wpisują się w sytuację techniczną na wykresach tych walut. Pod koniec poprzedniego tygodnia każda z nich znalazła się zaledwie 1,0-1,5 gr poniżej ważnych barier podażowych, co zwiększało ryzyko spadkowej korekty. W dalszym ciągu nie ma jednak jeszcze sygnałów, że rozpoczęta w tym miesiącu deprecjacja złotego już się zakończyła.
Źródło: X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.