Tego jeszcze na polskim rynku nie było. W hipermarketach Tesco nie można zapłacić za zakupy kartą kredytową wydawaną przez największego konkurenta, sieć Real. Dlaczego? Nie, bo nie. I to wszystko mimo tego, że karta Real MasterCard jest kartą otwartą i powinna być akceptowana w każdym punkcie oznaczonym logo tej międzynarodowej organizacji. Ta nielegalna praktyka obejmuje cały kraj.My sami sprawdzaliśmy w sklepie w Warszawie na Kabatach, jednak sygnały o tym, że kartami konkurencji nie można płacić w pozostałych punktach tej sieci, dochodzą do nas również z innych miast w Polsce. Znamienne, że o ile o zakazie wiadomo w samych sklepach, czego namacalnym dowodem jest odmówienie przyjęcia zapłaty kartą MasterCard Real, to na ogólnopolskiej infolinii Tesco nic o takim zaleceniu nie wiedzą.
Posunięcie Tesco jest dowodem na rosnącą konkurencję w tym jednym z najlepszych dla wystawców kart kredytowych segmencie. Można wręcz mówić, że mamy do czynienia kolejną odsłoną wojny cenowej, bo jak inaczej można nazwać wprowadzenie przez Cetelem karty, która daje rabat w wysokości 5% na wszystkie zakupy w hipermarketach spożywczych, czy właśnie zakaz płacenia kartami Sygma Banku w supermarkecie obsługiwanym przez Lukas Bank. Ta ostatnia bitwa jest naszym zdaniem wyjątkowo głupia, bo trudno stwierdzić, na co liczy Tesco? Przecież prędzej czy później niezadowolony klient karty Reala zadzwoniłby do własnej infolinii skarżąc się na nielegalną praktykę konkurencyjnego supermarketu. Ciekawe zresztą, jak to Tesco wytłumaczy teraz wytłumaczy. Zapewne, że ktoś podjął decyzję, bez konsultacji z kierownictwem lub sami pracownicy tak chronili swój sklep. Jak to zwykle w takich przypadkach w dużych korporacjach bywa.
Warto jednak spojrzeć szerzej na cały rynek kart kredytowych wydawanych w supermarketach. Po pierwsze – jest to bardzo wymagający cenowo rynek, czego dowodem jest Cetelem Bank, który utracił wszystkie duże supermarkety spożywcze. To same sieci narzucają reguły gry i to one doprowadzają do wojny cenowej. Przykładem są działania Lukas Banku, który zdobył Carrefoura pomimo tego, że ta sieć ma na całym świecie umowę podpisaną właśnie z Cetelemem. Ten wyjątek od reguły to efekt osobistych ambicji jednej z osób z Lukas Banku. Ta ostatnia instytucja nie ma jednak monopolu na dobre oferty i sama została jakiś czas temu wygryziona z sieci Real. Jak widać Tesco zareagował obecnie dość drastycznie. Być może takie posunięcie ma w jakiś sposób zmusić klientów do wyrobienia karty Tesco. Byłby to jednak trochę dziwny sposób na zachętę – zwłaszcza, że porównując oba produkty, Real ma tę zaletę, że ma dołączony program lojalnościowy. Sens posiadania karty Tesco jest (piszemy jako jej użytkownicy) raczej wątpliwy. Od czasu do czasu jest specjalna oferta rat 0%, ale sami kasjerzy zazwyczaj nic o niej nie wiedzą i odsyłają klientów do punktu informacyjnego. W przypadku karty Real – jak w każdym programie lojalnościowym warto płacić, żeby zdobywać punkty. Tesco jak widać na to nie chce się zgodzić.
A na koniec równie ciekawa informacja – chociaż eurobank zdementował nam tę informację, to po rynku chodzą słuchy, że bank kończy jakiś projekt umożliwiający mu samodzielną akceptację kart płatniczych. W sumie byłoby to logiczne, jeśli chcieliby wejść do supermarketów, czy w ogóle do sklepów z ofertą swoich kredytówek. Ważne jest bowiem to, żeby na terenie sklepu karta zachowywała się jak prywatna, czyli żeby nie była pobierana opłata interchange.