Ta ustawa w 2005 roku miała według wiceministra Krzysztofa Patera przynieść oszczędności w wysokości około 1,8 mld zł. Reakcja była jednak bardzo słaba i krótka, a informacja o zmniejszeniu podaży bonów skarbowych na poniedziałkowej aukcji doprowadziła do wyraźnego umocnienia naszej waluty, ponieważ sygnalizuje, że wpływy do budżetu są wysokie,.
Rynek nawet nie czekał na dane o dynamice produkcji przemysłowej oraz inflacji w cenach producenta (PPI) i zaczął się bardzo umacniać. Uaktywnienie automatycznych zleceń sprzedaży miało z pewnością bardzo w tym pomogło. Natomiast w przypadku opublikowanych danych makro to zaskoczenia nie było. Dynamika produkcji była bardzo słaba ( 3,3 proc. r/r) nawet biorąc pod uwagę, że poprzedni październik miał więcej dni roboczych, a PPI była wysoka ( 7,7 proc.). Wątpliwe, żeby z powodu inflacji RPP podwyższyła stopy – od końca października cena ropy mocno spada, więc i dynamika wzrostu PPI będzie mniejsza
W poniedziałek GUS poinformuje o tym, jaka była w listopadzie koniunktura gospodarcza w przemyśle, budownictwie i handlu, a Ministerstwo Finansów zapowiada aukcję 52. tygodniowych bonów skarbowych za 0,4 mld zł. Raport GUS jest zazwyczaj przez rynki lekceważony, a po aukcji można oczekiwać wzmocnienia złotego, bo prawdopodobnie popyt znacznie przewyższy podaż.
O godz. 16.10 jeden dolar wyceniany był na 3,25 złotego, a jedno euro na 4,24 złotego (odchyl.– 11,35 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Złoty jest nadal silny i nie widać żadnego sygnału, który zapowiadałby jego osłabienie. Na wykresie EUR/PLN widać, że polska waluta jeszcze przebywa wewnątrz klina spadkowego, a takie formacje bardzo często poprzedzają korekty, ale przełamanie wsparcia na poziomie 4,237 zł. (na razie naruszone) otwierałoby drogę nawet do 4,14 zł. Sygnałem sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę 4,30 za euro. W stosunku do złotego dolar jest w kanale trendu spadkowego z dolnym ograniczeniem na poziomie 3,235 zł, gdyby go opuścił to mógłby osłabnąć nawet do 3,14 zł. Sygnałem sprzedaży złotego byłoby pokonanie poziomu 3,31 zł.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD
Kurs eurodolara czeka na wynik dyskusji politycznych
W piątek inwestorzy czekali na konferencję Alana Greenspana, szefa Fed i Jean-Claude Trichet, prezesa ECB. W okresie tego wyczekiwania każda wypowiedź znajdowała odzwierciedlenie na rynku. Rano Hans Eichel, minister finansów Niemiec powiedział, że nie jest pewne czy USA, Japonia i Euroland osiągną konsensus w sprawie sytuacji na rynku walutowym, a nawet jeśli takie porozumienie zostanie zawarte to rynki nic o tym nie będą wiedziały. Taka informacja początkowo osłabiła euro, bo gracze odczytali tę wypowiedź jako zawoalowaną przestrogę. Jednak było już tyle zagrożeń, że bardzo szybko kurs euro wrócił do ponad 1,30 USD. Poranna zwyżka zaczęła się od 1,2940, a zakończyła dopiero przy 1,3060.
Wystąpienie Alana Greenspana dolało oliwy do ognia. Powiedział on, że w związku z narastającym deficytem płatniczym w USA zagraniczni inwestorzy mogą zmniejszyć inwestycje w aktywach denominowanych w dolarach lub będą domagać się wyższych zwrotów (np. rentowności obligacji). Niewiele pomogło ostrożne wystąpienie prezesa ECB, Jean-Claude Trichet i opory techniczne nie zostały pokonane. W poniedziałek rynek nie dostanie istotnych danych makro i będzie reagował jedynie na to, co wydarzy się w czasie weekendu podczas szczytu G-20, ale nie można oczekiwać, że będzie to silna reakcja. Przedświąteczny tydzień w USA (w czwartek jest Dzień Dziękczynienia) będzie sprzyjał obniżeniu aktywności na rynkach.
O godz. 16.10 jedno euro było wyceniane na 1,3043 dolara.
Krótkoterminowa prognoza
Powrót pod poziom 1,30 USD sygnalizuje, że poprzednie przełamanie na razie było pułapką, a długoterminowy trend na osłabienie dolara nadal obowiązuje. Wsparciem jest teraz poziom 1,292 USD. Pierwszym oporem jest 1,307 a potem 1,321 USD. Raport przygotowali:
Piotr Kuczyński
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.