Notowania na krajowym rynku walutowym rozpoczęły się na poziomach 3,13 zł za dolara i 4,10 zł za euro. W ciągu dnia złoty systematycznie zyskiwał, kończąc dzień na 3,1070 i 4,0720 (notowania z godziny 16.10)
W kontekście planowanego na styczeń spotkania na linii rząd – NBP warto odnotować kolejną już interwencję banku centralnego Słowacji w celu osłabienia korony.
Krótkoterminowa prognoza
Sytuacja na GPW wygląda bardzo źle, ale średnioterminowego sygnału do sprzedaży jeszcze nie ma. Na indeksie WIG wyrysował się ośmiomiesięczny klin wznoszący, który bardzo często zapowiada zmianę trendu. Jeśli jego dolne ograniczenie (25 650 pkt) zostanie przełamane (koniecznie na dużym obrocie), to ruszymy ku jego podstawie (22 500 pkt).
Skoro wszystkie sygnały wskazują sprzedaż, a oscylatory nie są krańcowo wyprzedane, to obowiązuje sygnał sprzedaży i nawet lekkie odbicie niczego w obrazie rynku nie zmieni. Dopiero pokonanie ostatniego szczytu indeksu kazałyby myśleć o przedłużeniu ostatniej fali hossy.
WIG20 ma opór na poziomie 1,955 pkt, a wsparcie na 1,861 pkt. Na rynku walutowym wsparcie na EUR/PLN jest na 4,04. Sygnałem do sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę 4,17 za euro. Dolar ma wsparcie na 3,06. Oporem jest 3,18.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Odreagowanie euro nie jest początkiem większych wzrostów
W czasie weekendu zaostrzyła się sytuacja geopolityczna, ponieważ iracki minister obrony oskarżył Syrię i Iran o popieranie rebeliantów w Iraku i zagroził podjęciem środków odwetowych. To woda na młyn USA, które z chęcią usunęłyby rządy Syrii i Iranu. Jednak to zbyt wstępna faza rozwoju problemu, która jeszcze na rynki nie wpływa i nie należy z nią wiązać lekkiego osłabienia dolara. Po piątkowej panice, korekta na EUR/USD i tak się już należała. Kurs eurodolara z minimum na 1,3023 wzrósł do 1,31 (godz. 16.10).
W poniedziałek rynki finansowe Eurolandu zachowywały się neutralnie. Euro lekko odbijało, a inwestorzy na rynkach akcji byli generalnie zawiedzeni piątkowym zachowaniem rynków amerykańskich. Poza tym, na skutek huraganów, drożała ropa naftowa. Nie było powodu, żeby kupować akcje, ale podaż nie naciskała za mocno. Indeksy lekko się osuwały, ale widać było, że rynek może zmienić kierunek pod wpływem byle impulsu. Amerykańskie dane o listopadowych zapasy w hurtowniach (+1,1 proc.) nie zrobiły na nikim wrażenia. Istotne będą rozpoczynające sezon wyników raporty kwartalne kilku amerykańskich spółek (ALCOA, Genentech i Nortel), ale zostaną opublikowane po sesji, więc w jej trakcie nie będą miały znaczenia.
Krótkoterminowa prognoza
We wtorek inwestorzy będą reagowali na poniedziałkowe zamknięcie rynków w USA i raporty kwartalne spółek. Będą też czekali na wyniki Intela, ale ponieważ raport zostanie opublikowany po sesji to niepewność powinna się utrzymywać. Bardzo wątpliwe, żeby dane o listopadowej produkcji przemysłowej we Francji i Niemczech wpłynęły na nastroje graczy. Może jednak na nie wpłynąć styczniowy indeks koniunktury niemieckiego instytutu ZEW. Im lepszy (prognozy mówią, że wzrośnie) tym lepiej dla akcji i euro. Warto pamiętać jednak o tym, że w środę opublikowane zostanie amerykański deficyt budżetowy i handlowy, a to wcześniej powinno dolara trochę osłabić.
EUR/USD nadal ma opór na 1,337, a wsparcie na 1,305, a potem na 1,29 USD.
Raport przygotowali:
Piotr Kuczyński
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna SA