Coraz trudniej z obroną wsparć nie tylko na polskich indeksach. Inwestorom głowy zaprzątają takie kwestie jak schładzanie chińskiej gospodarki czy stopy procentowe w USA.
Wtorkowa sesja nie wypadła dobrze: WIG20 stracił 1,2 proc., a WIG 1,1 procent. Nie udało się utrzymać poziomu 2400 pkt. na indeksie blue-chipów, co można odczytać jako zły omen. Na szczęście z podobnych tarapatów udało się wyjść indeksowi WIG, który zamknął się powyżej 40 tys. punktów.
Spadki, choć nie duże, królowały także w całej Europie. Brytyjski FTSE stracił 0,1 proc. po tym jak tamtejszy PKB wzrósł o tę samą wartość w IV kw. – tymczasem oczekiwania były nieco wyższe (0,4 proc.). Brytyjczykom udało się tym samym o mały włos wyjść z recesji, w poprzednim kwartale gospodarka jeszcze się kurczyła w tempie 0,2 procent.
Jednak to nie dane stricte makroekonomiczne były przyczyną sprzedawania akcji na wczorajszej sesji. Inwestorzy wciąż mają w pamięci niedawne zapowiedzi chińskich władz, które chcą schładzać tamtejszą gospodarkę. Przypominają zresztą o nich coraz to nowsze fakty – wczoraj podano, że banki w niektórych przypadkach już teraz zaprzestały udzielania kredytów dla firm. Zapowiedzi zaczynają się więc urzeczywistniać. Pytanie co w tej sytuacji zrobi Fed? Pytanie jest tym bardziej na miejscu, że wczoraj posiedzenie w sprawie stóp rozpoczął amerykański FOMC, dziś późnym wieczorem poznamy decyzję i towarzyszący jej komunikat.
Rynkom nie sprzyjał wczoraj również fakt, że agencja S&P obniżyła rating krótkoterminowy dla japońskiego długu. Nie wykluczono także obniżki, tego najważniejszego wskaźnika – długu terminowego. Tymczasem swoje obligacje sprzedała Grecja, choć tamtejszy rząd musiał zaoferować naprawdę dużą przebitkę powyżej średniej rynkowej, aby znaleźć nabywców.
Wszystko to sprawia, że klimat inwestycyjny nie sprzyja zakupom. Na szczęście dobry klimat panuje wśród konsumentów. Wczoraj GUS podał, że sprzedaż detaliczna w Polsce w grudniu wzrosła o 7,2 proc. – co nie jest złym wynikiem. Równocześnie wzrósł indeks zaufania amerykańskich konsumentów w styczniu do poziomu 55,9 pkt., dokładnie o 3 pkt. więcej niż w grudniu.
Dane te sprawiły, że indeksy za oceanem rosły, możliwe więc, że dziś czeka nas próba odrobienia strat po spadkach z początku tygodnia. Kluczowy będzie komunikat Fed, ale jego wpływ na rynki poznamy dopiero jutro.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo