Podobnie jak wczoraj, na GPW słabo spisywał się sektor bankowy, który jest nadal pod mocną presją sytuacji w sektorze finansowym na całym świecie. Jednak zdecydowanym liderem spadków spośród blue chipów były dzisiaj akcje KGHM-u, które skutecznie ciągnęły indeks WIG20 w dół, tracąc ponad 9%. W trakcie sesji rosły także obroty, które zwiększyły się w porównaniu z dniem wczorajszym. Końcówka sesji nosiła znamiona panicznej ucieczki z rynku akcji. Nieco mniejsze spadki widoczne były na innych giełdach europejskich, które traciły po informacjach o obniżonych ratingach dla AIG. Indeksy w dół ciągnęły także spółki surowcowe i energetyczne po spadku cen ropy i metali. Atmosfery nie poprawił natomiast lepszy od oczekiwań i najlepszy od kwietnia wynik indeksu ZEW, który obrazuje nastroje niemieckich analityków i inwestorów instytucjonalnych.
Ponownemu pogorszeniu sytuacja uległa po południu, kiedy indeks WIG20 ponownie zaczął słabnąć i rozpoczął marsz w kierunku 2300 punktów. Ostatnie godziny sesji upłynęły już pod znakiem dużej nerwowości i dalszej gwałtownej przeceny. Inwestorzy negatywnie zareagowali na wyniki kwartalne Goldman Sachs. Amerykański bank odnotował w III kwartale spadek zysku o 70%, co jest najmocniejszym spadkiem od 9 lat. Zgodne z oczekiwaniami były natomiast dane o inflacji CPI w USA w sierpniu. Ostatecznie panika, która utrzymywała się do końca sesji na naszym parkiecie doprowadziła do spadku indeksu WIG20 o 3,58%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły 2,47% i 1,27%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły 1,4 mld złotych.
Oczy wszystkich inwestorów zwrócone będą dzisiaj na decyzję FED w sprawie stóp procentowych. W obecnej sytuacji obniżka stóp procentowych nawet o 50 punktów bazowych jest możliwa. Pozostaje pytanie, czy taka operacja pomoże w uspokojeniu nastrojów na światowych rynkach na dłuższy czas. Przełamanie poziomu 2300 punktów przez indeks WIG20 doprowadziło do panicznej wyprzedaży pod koniec sesji na GPW, indeks dużych spółek w ciągu dwóch dni stracił ponad 7%. Dalszy rozwój wydarzeń na warszawskim parkiecie w dużej mierze uzależniony będzie od reakcji amerykańskich inwestorów na to, co zrobi FED. Chwilowe zatrzymanie spadków wydaje się mocno realne, ale o polepszenie nastrojów i nawet niewielką zmianę może być bardzo ciężko.
Maciej Dyja
Główny Analityk Gold Finance