Raz na cztery lata świat zamienia się w piłkę nożną. Na Mundialu spotykają się 32 drużyny reprezentujące odmienne kraje, ale też różne gospodarki. Po fazie grupowej pokusiliśmy się o sprawdzenie, jakie czynniki makroekonomiczne zwiększają szanse na sukces w mistrzostwach świata. I dlatego wiemy już, dlaczego mistrzem zostaną… Niemcy.
Generalne wnioski są dość zaskakujące. Otóż do drugiej fazy turnieju awansowały kraje nieznacznie bogatsze od tych, których reprezentacje musiały wrócić do domu. Nie ma tu jednak reguły: z turniejem pożegnały się bowiem Dania, Włochy, Australia czy Francja. Tak samo jak biedna Korea Północna, Nigeria, Honduras czy Kamerun. Z kolej w gronie ćwierćfinalistów znalazła się Ghana – najuboższy kraj w całej stawce. Statystycznie istotne okazały się trzy czynniki: dynamika PKB, dług publiczny oraz bezrobocie. Badając mediany poszczególnych mierników dało się bowiem zauważyć, że recesja sprzyja wygrywaniu meczów na MŚ. Tak samo jak niskie bezrobocie oraz wysoki dług publiczny.
Źródło: Eurostat, CIA. *dane dla całej Wielkiej Brytanii.
Bogactwo nie determinuje zwycięstwa
Jak już wspomnieliśmy wysoki poziom dochodu narodowego na mieszkańca nie ma znaczenia przy grze w piłkę nożną. Na tegorocznym Mundialu spośród sześciu najzamożniejszych reprezentacji awansowały trzy. Jednakże najbiedniejsze kraje były praktycznie bez szans: wśród ośmiu państw o PKB na mieszkańca niższym niż 10.000$ z grupy wyszły jedynie dwa. Jeszcze ciekawszy jest fakt, iż wzrost gospodarczy odnotowany w roku poprzedzającym mistrzostwa praktycznie przekreślał szanse na awans! Spośród ośmiu krajów o dodatniej dynamice PKB z fazę grupową opuściły tylko Ghana, Urugwaj i Korea Południowa.
Deflacja zapewnia awans…
W fazie grupowej najlepszym wsparciem okazała się… deflacja. Wszystkie reprezentacje, w których państwach odnotowano niedodatnią dynamikę CPI awansowały i dwa/trzy z nich są już w ćwierćfinale. Warto przy tym dodać, że wysoka inflacja wcale nie zmniejszała szans na sukces: w fazie pucharowej znalazła się na przykład Ghana, Argentyna i Urugwaj. Co ciekawe, państwom tym udało się zwycięsko przejść pierwszy mecz fazy play-off.
…a wysokie bezrobocie eliminuje z turnieju
Jednakże nie wszystkie negatywne wskaźniki gospodarcze pomagają w mistrzostwach świata. Najlepszym przykładem jest bezrobocie, którego wysokie odczyty zazwyczaj eliminowały reprezentację już w fazie grupowej. Z siedmiu krajów o najwyższej stopie bezrobocia w turnieju gra tylko Hiszpania. Z sześciu państw o najbardziej zrównoważonym rynku pracy awansowały cztery zespoły: Holandia, Korea Płd., Japonia i Meksyk. To interesująca obserwacja, iż nadmiar wolnego czasu wcale nie poprawia jakości gry w piłkę nożną.
Długi nie pętają nóg
Ciekawostką jest, iż wysoki dług publiczny nie ma istotnego wpływu na grę w MŚ. Fazę grupową przeszła choćby Japonia, gdzie zadłużenie państwa sięga dwukrotności dochodu narodowego. Wysoka relacja długu do PKB nie przeszkodziła także reprezentacjom Stanów Zjednoczonych i Portugalii. Niemniej jednak kraje z grupy PIGS zaprezentowały się bardzo słabo. Z turnieju po beznadziejnej grze odpadli Grecy i Włosi, gdzie długi rządu przekraczają 115% PKB. Nie zachwyciła Portugalia, a Hiszpanie przegrali ze zdyscyplinowanymi (taktycznie i fiskalnie) Szwajcarami. Z drugiej jednak strony niski dług publiczny znacząco zmniejszał szanse na wyjście z grupy. Wśród sześciu krajów o najniższym zadłużeniu sztuka ta udała się jedynie reprezentacji Chile i Paragwaju. Progiem była granica 45% długu względem PKB: tylko pięć drużyn o niższym zadłużeniu wyszło z grupy… i wszystkie odpadły już w meczu 1/8 finału.
Rolnicy nie potrafią grać w piłkę
Przytoczone powyżej wskaźniki dotyczą roku 2009 i podlegają częstym i znaczącym fluktuacjom. Dlatego też postanowiliśmy dodać bardziej stabilne elementy: czyli udział rolnictwa i przemysłu w tworzeniu produktu krajowego brutto. Na turnieju w RPA bardzo słabo wypadły reprezentacje krajów, które można by określić jako rolnicze. Spośród ośmiu państw, w których rolnictwo odpowiada za ponad 10% PKB, do fazy pucharowej awansowały jedynie Ghana oraz Paragwaj. Wśród sześciu krajów o śladowym znaczeniu tego sektora dla gospodarki do dalszych rozgrywek nie awansowała jedynie Szwajcaria. Przy czym kraje przemysłowe wcale nie prezentują się lepiej. Drużyny państw, w których sektor ten wytwarza ponad jedną trzecią PKB, już odpadły z turnieju. Z fazy grupowej wyszły tylko Chile oraz Korea Płd., które przegrały następny mecz.
A Mistrzem i tak będą….
Na podstawie powyższych zależności skusiliśmy się o zbudowanie „profilu Mistrza”, czyli zestawu cech gospodarczych zwiększających szanse na wygrywanie meczów. Taka drużyna powinna pochodzić z kraju mocno dotkniętego recesją i to najlepiej połączoną z łagodną deflacją. Cechującego się niskim bezrobociem, ale też relatywnie wysokim długiem publicznym oraz zrównoważoną gospodarką opartą na sektorze usług. Dlatego też obstawiamy zwycięstwo Hiszpanii nad Paragwajem i udział tej pierwszej drużyny w półfinale. W starciu Ghany z Urugwajem za sprawą niższego bezrobocia oraz mniejszego udziału rolnictwa typujemy awans tego drugiego. Z powodu niższej inflacji i bezrobocia oraz pokaźnego długu publicznego stawiamy Niemcy ponad Argentyną. W meczu Holandia-Brazylia za Pomarańczowymi przemawia znacznie niższe bezrobocie, niższa dynamika PKB oraz wyższy dług publiczny.
W ten oto sposób uzyskujemy następujące pary półfinalistów: Holandia – Urugwaj oraz Niemcy – Hiszpania. Dotychczasowe zależności makroekonomiczne w roli faworyta stawiają wyraźnie stawiają Niemców, choć trwająca recesja nie pozbawia szans graczy z Półwyspu Iberyjskiego. Na przegranej pozycji wydaje się stać Urugwaj, któremu szkodzi nie tylko wzrost gospodarczy odnotowany w ubiegłym roku, ale także wysokie bezrobocie, „za niski” dług publiczny oraz zbyt duży udział rolnictwa w tworzeniu PKB.
Tą drogą ekonomista dochodzi do tych samych wniosków, co Gary Lineker. Według tego angielskiego napastnika futbol to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. Gdyby tak się stało w RPA, byłby to pierwszy w dziejach Mundial rozgrywany poza Europą, na którym wygra drużyna ze Starego Kontynentu. Ale przecież jeszcze nigdy wcześniej Mistrzostw Świata nie rozgrywano w Afryce.
Krzysztof Kolany
Źródło: Bankier.pl