Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie przebiegała w atmosferze uspokojenia sytuacji po szoku, jaki spotkał krajowe indeksy w poniedziałek. WIG oscylował na niewielkim minusie, by ostatecznie zakończyć 0,26 proc. niżej od zamknięcia dzień wcześniej, na poziomie 29 896 pkt.
Spokojnie było również na innych rynkach akcyjnych. W centrum zainteresowania inwestorów będzie dzisiejsze posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Powszechnie oczekuje się, że FED pozostawi stopy bez zmian. Nie to jest jednak najistotniejsze dla inwestorów. Kluczowa będzie wymowa komunikatu opublikowanego po spotkaniu. Oczekuje się, że amerykańskie władze monetarne będą stopniowo odchodzić od retoryki luźnej polityki.Pojawiają się nawet pogłoski, że może dojść do zapowiedzi pierwszej podwyżki stóp procentowych w USA pod koniec roku. Analitycy uważają, że w listopadzie może dojść do podniesienia kosztów pieniądza. Byłaby to reakcja na oznaki ożywienia w gospodarce, a zarazem próba uchronienia jej przed wysoką inflacją. Istnieje bowiem zagrożenie, że systematyczny spadek wartości pieniądza może spowodować, że poprawa sytuacji gospodarczej będzie w niewielkim stopniu odczuwalna przez obywateli.
Wczorajsze krajowe komentarze zdominował temat nowelizacji budżetu opublikowanego przez ministra finansów Jacka Rostowskiego. Zakłada on, że deficyt wzrośnie o 9 mld zł do 27 mld zł, a tegoroczny wzrost PKB wyniesie zaledwie 0,2 proc. W tym roku receptą na załątanie dziury budżetowej będą m.in. wpływy z dywiden ze spółek, w których udział ma Skarb Państwa. Ten pomysł zresztą mocno dzieli koalicję PO-PSL, a co za tym idzie sama kwestia problemów z budżetem staje się czynnikiem ryzyka dla rynków, zwłaszcza dla kondycji złotówki. W następnym roku minister finansów zakłada podwyższenie podatków. Do stawek obecnie obowiązujących Polska miałaby powrócić w 2014 roku.
Grzegorz Wach
Źródło: Finamo