We wtorek w USA, podobnie jak w Europie, zlekceważono obniżenie ratingu Włoch. Zlekceważono też obniżenie przez MFW prognoz wzrostu dla gospodarki globalnej (w tym dla USA). MFW twierdzi, że gospodarka światowa weszła „w niebezpieczną nową fazę”. Jeszcze dwa tygodnie temu takie prognozy doprowadziłyby do przeceny.
Z optymizmem czekano na wyniki rozmów „trojki” z Grecją oraz na środowy komunikat FOMC. Wydaje się jednak, że kolejny dzień telekonferencji Grecja – „trojka” nie przyniósł istotnych rezultatów. Reuters twierdzi, że inspektorzy będą musieli wrócić do Grecji, gdzie czeka ich jeszcze wiele rozmów zanim ten kraj dostanie kolejną transzę pomocy. Rynek zakłada jednak, że w ostatniej chwili pomoc zostanie wyasygnowana. Zapewne rzeczywiście tak będzie.
Jeśli chodzi o „czekanie na Fed” to gra pod to wydarzenie na jeden dzień przed komunikatem specjalnie sensu nie miała. Właściwie wszyscy twierdzą, że jeśli Fed coś zrobi to będzie „operacja twist”, czyli wymiana obligacji zapadających w krótkim terminie na te zapadające w długim. Skoro wszyscy tak zakładają (co nie znaczy, że taki będzie) to pod co grać? Trudno jednak agresywnie akcje w takiej sytuacji sprzedawać.
Dane makro nie miały wpływu na nastroje. Raport o pozwoleniach na budowę domów i rozpoczętych budowach domów był niejednoznaczny. Ilość pozwoleń wzrosła o 3,2 proc. (oczekiwano niewielkiego spadku, ale ilość rozpoczętych budowach domów zmniejszyła się o 5 proc. (oczekiwano niewielkiego jedynie spadku).
Rynek akcji rozpoczął sesję bardzo niepewnie, ale bardzo szybko byki poprowadziły indeksy na północ. Dopiero na dwie godziny przed końcem sesji widać było trochę realizacji zysków. Przed komunikatem FOMC trudno było oczekiwać mocniejszego ataku niedźwiedzi, ale opór na NASDAQ doprowadził do nieco mocniejszego przejścia w gotówkę. W sumie była to po prostu sesja wyczekiwania.
Na GPW we wtorek początek sesji był spadkowy, bo słaba reakcja rynków amerykańskich na europejskie czynniki poprawiała nastroje, ale obniżenie ratingu Włoch je psuło. Dlatego też spadek był nieznaczny i bardzo szybo zamienił się ponad jednoprocentowy wzrost. Czekanie na Fed i na wynik kolejnego dnia greckiej telekonferencji pomagało bykom. To też nie był koniec zmienności.
Po spłacie przez Grecję odsetek od obligacji WIG20 ruszył na północ, ale szybko się zatrzymał. Dopiero po upublicznieniu raportu Bank of America/Merrill Lynch, w którym stwierdzało się, że polskie aktywa po kryzysie (tyle, że nie powiedziano kiedy to będzie;-) odbiją najszybciej, indeksy ruszyły do góry. Najmocniejsze były banki, które miały najwięcej do odrobienia. Po tym wyskoku indeks znowu zaczął się (tym razem bardzo powoli) osuwać.
Bykom udało się po rozpoczęciu sesji w USA jeszcze nieco indeks podnieść, ale fixing obniżył WIG20 o około 10 punktów i dlatego zakończyliśmy sesję jedynie niewielkim (0,94 proc.) wzrostem. Dopiero w czwartek będziemy mogli zareagować na decyzje FOMC. Dlatego też dzisiaj najbardziej prawdopodobne jest neutralne zachowanie rynku.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi