Zapominamy powoli o stratach z czasów kryzysu. Oprocentowanie lokat systematycznie spada, a WIG20 pomimo wahań zbliża się do 2500 pkt. Polacy wraz z zapadalnością ostatnich lokat myślą o powrocie do funduszy, tym razem w bezpieczniejszych wariantach. Prognozy są optymistyczne, zarówno dla klientów, jaki i TFI.
Według ostatnich doniesień Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, w pierwszej połowie 2010 roku napływ środków do TFI będzie wynosić miesięcznie około 1 mld zł. W drugiej połowie roku może on wzrosnąć nawet do 1,5 mld zł. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, prezes Izby przewiduje, że aktywa TFI na koniec roku znajdą się w przedziale 120-130 mld zł. Na koniec lutego aktywa TFI wynosiły 94,8 mld zł.
Wszystko wskazuje na to, że polscy klienci przenoszą swoje oszczędności do funduszy. Wojnę depozytową i oprocentowanie lokat dochodzące nawet do 10 proc. mieliśmy dokładnie rok temu. W przypadku rocznych depozytów, właśnie teraz mamy zapadalność lokat i klienci będą musieli zdecydować, gdzie umieszczą swoje oszczędności. Dzisiejsza oferta depozytowa banków nadal pozwala zarobić, jednak zyski po odjęciu inflacji są skromne, a dobra pozycja polskiej waluty i coraz częściej widziane zielone wskaźniki na giełdzie napawają optymizmem.
Inwestujemy bezpieczniej
Czasy, kiedy tekst reklamowy „bez sensu jak lokata” był adekwatny do sytuacji rynkowej szybko nie wrócą. Okres zbierania depozytów przez banki dobiega wprawdzie końca, jednak sami klienci nie chcą umieszczać oszczędności w ryzykownych i agresywnych inwestycjach. Pieniądze z depozytów nie trafią jednak na nieoprocentowany rachunek, a prawdopodobnie w fundusze, jednak znacznie mniej ryzykowne. Według Pulsu Biznesu i Open Finance największym zainteresowaniem klientów cieszą się głównie fundusze z szeroko rozumianej grupy bezpiecznych. W ich skład wchodzą m.in. fundusze pieniężne, ochrony kapitału oraz obligacji.
Trudno się dziwić, że klientom brakuje zaufania po stratach z 2008 roku. Znaczna część funduszy odrobiła je już jednak, a od największego dołka minął prawie rok. Polacy nauczyli się ostrożniej podchodzić do oferowanych inwestycji. Zmianie ulega także strategia zarządzających funduszami. Względne bezpieczeństwo inwestycji jest dla klienta ważniejsze niż obietnica ogromnych zysków. Prawdopodobnie wiosna i pierwsze oznaki stabilnej zieleni na warszawskim parkiecie przyniosą nowe sposoby na przyciągniecie klientów. Jednym z pierwszych z całkowicie nowa strategią okazał się Skarbiec TFI.
Fundusz nagradza lojalność
Jak się dowiedzieliśmy, w najbliższym tygodniu Skarbiec TFI rusza z nową promocją, wspomaganą przez silną kampanię reklamową. Nowa oferta przygotowana przez Skarbca zakłada honorowanie lojalnych klientów dodatkową premią w postaci jednostek funduszy. Jest to nowość na polskim rynku inwestycji funduszowych. Minimum inwestycji wynosi 20 tys. zł, a wysokość premii zależeć będzie od rodzaju wybranego funduszu oraz wysokości zainwestowanej kwoty. Przykładowo, zakup jednostek uczestnictwa Subfunduszu SKARBIEC–ALOKACJI GLOBALNEJ o wartości 20 tys. zł jest po roku nagradzany premią w wysokości 200 zł, w postaci kolejnych jednostek funduszy. Warunkiem udziału jest oczywiście nie dokonywanie konwersji zainwestowanych środków.
– Zamierzamy nagradzać klientów za lojalność. Jest to swego rodzaju przejęcie rozwiązań z innych produktów, kredytowych, depozytowych. Stałych klientów należy doceniać.- mówi Piotr Bieńkuński, członek zarządu Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych Skarbiec.- Promocja cieszy się już dużym zainteresowaniem dystrybutorów. Mamy nadzieję, że spodoba się także klientom. Szeroka paleta dostępnych funduszy zapewni, że każdy znajdzie coś dla siebie – dodaje Bieńkuński.
Oceniając nadchodzącą koniunkturę, członek zarządu Skarbca zauważa, że rozpoczęty 2010 r. będzie rokiem dużych wahań. – Jednak mimo wszystko zakładamy wzrost głównych giełdowych indeksów o 10-15 proc. i optymistycznie patrzymy na kraje rozwijające się, w szczególności rynki Nowej Europy, kraje zaliczane do BRIC, oraz rynek polski- dodaje Bieńkuński.
Konkurencja nie śpi
Jedna promocja nie gwarantuje jednak sukcesu. Polski rynek, w szczególności po ostatnim roku stał się bardzo konkurencyjny. Według badań Analizy Online, w marcu liczba funduszy inwestycyjnych oferowanych przez krajowe towarzystwa przekroczyła 500, w tym 175 o charakterze zamkniętym. Pod względem tworzenia nowych produktów, ubiegły rok można uznać za absolutnie rekordowy. W sumie TFI uruchomiły 140 nowych funduszy, 12 z nich powstało z przekształcenia, a zlikwidowano jedynie 21 funduszy. W pierwszym kwartale 2010 roku powstały zaledwie cztery nowe produkty, co może świadczyć o wysokim stopniu konkurencji na rynku.
Dwa nowe fundusze należą do Ipopemy TFI. Trzecia propozycja to PKO/Credit Suisse Rynku Nieruchomości FIZ. Ostatni i najnowszy fundusz to Noble Global Return, jedyny nowy produkt o charakterze otwartym. Przy 140 ofertach wprowadzonych w ubiegłym roku, statystyka po pierwszych miesiącach 2010 jest wyjątkowo mała. Wprowadzenie na rynek kolejnej oferty i pozyskanie dużej ilości środków od klientów może być trudne, nawet przy silnej kampanii reklamowej. Towarzystwa mogą upatrywać nadziei w depozytach Polaków, którym zbliża się termin zapadalności oraz optymistycznych prognozach, które mogą przekonać konsumentów do przeproszenia się na dobre z funduszami.
Źródło: Bankier.pl