Od 1 stycznia tego roku w Unii Europejskiej obowiązuje zasada liability shift. Mówi ona, że za oszukańcze transakcje kartą odpowiada strona, która nie wdrożyła technologii chipowej. Może to być np. akceptant, który nie wymienił terminali tak, by obsługiwały karty z mikroprocosorem.
Mimo to polskie banki – z wyjątkiem BZ WBK – nie wdrażają kart chipowych na większą skalę. Na razie miały miejsce programy pilotażowe (PKO BP, Kredyt Bank) lub wdrożenia dla wąskich grup klientów (private banking w BRE Banku). Przyczyną jest m.in. koszt nowej technologii. Karta chipowa jest nawet 4 razy droższa od zwykłej karty z paskiem magnetycznym i może kosztować ok. 1,5 euro. Zbyt mało jest także miejsc gdzie takimi kartami można płacić.
Wiele może się jednak zmienić jeśli kraje zacofane w wymianie kart zaczną być głównym celem karcianych oszustów. A jest to realne zgrożenie, bo karty z mikroprocesorem są praktycznie całkowicie odporne na tzw. skimming podczas, gdy w ten sposób mogą być bez większych problemów fałszowane tradycyjne karty z paskiem magnetycznym. Trudniej jest też dokonać transakcji skradzioną kartą wyposażoną w mikroprocesor.
W przypadku kart z paskiem w wielu przypadkach możliwe jest dokonanie transakcji bez autoryzacji, a więc bez łącznenia się terminala z bankiem – wydawcą karty. W ten sposób skradzione i już zastrzeżone karty mogą być użytkowane do regulowania drobnych płatności przez złodzieja, który wie ile i gdzie może za ich pomocą zapłacić. Warto dodać, że dzięki ustawie o elektronicznych instrumentach płatnicznych odpowiedzialność poszkodowanego klienta jest ograniczona do 150 euro, a część banków nawet całkowicie ją wyłącza.
Z kartą chipową będzie znacznie trudniej wykonać opisany wyżej manewr. Choćby dlatego, że wszystkie transakcje muszą być potwierdzane kodem PIN. Poza tym bank ma możliwość zapisania na karcie zasad autoryzacji transakcji. Terminal może się łączyć z bankiem np. co trzy transakcje lub po przekroczeniu przez dotychczasowe płatności określonej kwoty (np. 2000 zł). Mikroprocesor jest wyposażony w licznik. Jeśli nastąpi połączenie z bankiem, a karta wcześniej została zastrzeżona, wówczas zostanie wysłany sygnał jej zablokowania.
Poza znacznie wyższym bezpieczeństwem zaletą mikroprocesora jest możliwość wykorzystania go do innych celów. Ta sama karta może służyć do płacenia (jednocześnie jako kredytowa i debetowa), jako bilet miesięczny, karta wstępu do szkolnej biblioteki czy do gromadzenia punktów w programie lojalnościowym. Paleta zastosowań jest praktycznie nieograniczona